Dwie osoby, które podpisały listy polecające dla skazanego za pedofilię Hjaltiego Sigurjóna Haukssona, twierdzą, że zostali oszukani przed podpisaniem dokumentu. Jak wynika z informacji podanych przez mbl.is, osoby te myślały, że podpisują listy, mające pomóc mu w znalezieniu nowej pracy jako kierowcy autobusu, a nie w celu ”przywrócenia honoru”.
Jednak w rozmowie z mediami Hauksson twierdzi, że to nieprawda. Jedną z osób, które podpisały list był Benedikt Sveinsson, ojciec premiera Bjarni Benediktssona.
”Jeśli okaże się, że listy zostały sfałszowane, to oczywiście sprawą zajmie się policja” – mówi minister Sigríður Á. Andersen. ”Jeśli dokumenty nie są prawdziwe, to decyzja o przywróceniu honoru nie będzie obowiązująca”.
Andersen przemawiała na dzisiejszym spotkaniu rządowym, odrzucając oskarżenia o utrzymywanie tajemnicy i milczenie w związku z tą sprawą. Jak informowaliśmy wcześniej, premier dowiedział się już w lipcu o liście polecającym dla Haukssona, który został podpisany przez jego ojca. Informację podała mu minister Andersen.
W odpowiedzi na komentarze, powiedziała, że nie zasługuje na to aby ktokolwiek oskarżał ją lub specjalistów z Ministerstwa o utajnianie informacji, gdy ich celem zawsze jest traktowanie tego typu spraw z dużą rozwagą.
m.m.n / mbl.is