Rozpoczęła się rozprawa w procesie oskarżonych o kradzież około 600 komputerów z centrów danych w Reykjanesbær i Borgarnes. Dwóch z oskarżonych radykalnie zmieniło zeznania i przyznali się do tego, że są częściowo winni.
Wszystkich siedmiu oskarżonych stawiło się dzisiaj w sądzie na przesłuchaniu. Wszyscy pierwotnie utrzymywali, że są niewinni, ale pierwszy z podejrzanych podczas przesłuchania przyznał, że włamał się do centrum danych Advania tuż po północy. Powiedział, że miał na sobie kurtkę z firmy ochroniarskiej Öryggismiðstöðin i wyniósł komputery. Dwaj inni pomogli mu załadować komputery do samochodu. Dodał, że odjechał z miejsca zdarzenia i nie widział ponownie komputerów i nie ma wiedzy o tym gdzie je zabrano.
Podejrzany wyjawił, że do udziału w napadzie na centrum danych namówił go Sindri Þór Stefánsson. Poza nim w akcję uwikłani byli jeszcze inni ludzie. Jeden z nich miał wszystkie niezbędne kody bezpieczeństwa do tego aby dostać się do danych.
Mężczyzna nie chciał wskazywać na nikogo innego. Zapytany przez swojego adwokata, czy to dlatego, że boi się, odpowiedział: że boi się tych osób, których nie ma dzisiaj w sądzie.
Mężczyzna powiedział, że zgodził się wziąć udział w napadzie, ponieważ był w trudnej sytuacji finansowej a za akcję zaoferowano mu dwa miliony koron, których jak twierdzi, nigdy nie otrzymał.
ruv.is/mmn