Policja zatrzymała trzech mężczyzn, pochodzenia polskiego, dwóch w wieku 17 lat i jednego w wieku 23 lat. Zostali oni oskarżeni o liczne włamania do domów i mieszkań, które miały miejsce od października 2010 do stycznia tego roku. Osoby te najczęściej włamywały się do mieszkań w październiku i listopadzie, a większość z nich miała miejsce w Reykjaviku.
Mężczyźni, przyznali się do 75 włamań i od połowy stycznia przebywają w areszcie. Wszyscy byli przesłuchani, jak poinformował Árni Þór Sigmundsson, z policji, ich zeznania w tej sprawie były zgodne.
Według informacji podanych przez policję, firmy ubezpieczeniowe wypłaciły już około 30 milionów isk, właścicielom mieszkań i nieruchomości, które zostały okradzione i uszkodzone w wyniku tych włamań. Jednak ubezpieczenia nie pokrywają wszystkich kosztów, obejmują one jedynie część poniesionych strat, a spośród osób, które zostały okradzione wielu nie ma ubezpieczenia.
W tej sprawie zatrzymano również czwartego mężczyznę, Polaka, w wieku około 30 lat, który zajmował się sprzedażą wszystkich skradzionych przedmiotów. Margeir Sveinsson, z policji stołecznej powiedział, że osoba ta sprzedając ukradzione przedmioty, mogła zarobić wiele milionów. Nie znaleziono jednak żadnych pieniędzy, ani informacji dotyczących tego co i za ile zostało sprzedane.
Policja przesłuchała około 30 osób, które kupiły skradzione przedmioty od tego mężczyzny. Osoby, które wiedziały, że kupują kradzione sprzęty mogą spodziewać się oskarżeń.
Policja uważa, że Ci mężczyźni są powiązani z przestępczością zorganizowaną, która pojawiła się w Islandii. Mowa jest o grupach z Polski i Litwy, które działają w islandzkim podziemiu.
informacje/visir.is