Policja w rejonie stolicy otrzymała kilka zgłoszeń o podejrzanej furgonetce w centrum miasta, a w mediach społecznościowych pojawiło się wiele dyskusji, w których mówi się, że kierowca próbował zwabić kobiety do samochodu. Jedna z kobiet, która zgłosiła takie zdarzenie, obawia się, że może się stać coś złego, i ostro krytykuje dotychczasową reakcję policji.
Iðunn Andrésdóttir, studentka uniwersytetu i mieszkanka centrum Reykjavíku zgłosiła policji, że w czwartek wieczorem samochód podjechał na podjazd jej domu i kierowca zaczął jej grozić.
„Prawie mnie przejechał, zjechał na bok, otworzył przesuwane drzwi z tyłu i krzyczał na mnie” – mówi Iðunn. Opisuje, że była przerażona, także dlatego, że było ciemno i nie widziała, czy ktoś siedzi na tylnym siedzeniu. „Na szczęście właśnie pożegnałam się z przyjaciółmi, więc po prostu ich zawołałam, a oni przybiegli do mnie i odprowadzili do drzwi domu”.
W ostatnią sobotę ponownie zobaczyła tego mężczyznę – zatrzymał się on przed klubem nocnym, gdzie Iðunn stała w kolejce ze swoimi przyjaciółmi i próbował z nią porozmawiać. Następnego dnia przypomniała się jej dyskusja o samochodzie na mediach społecznościowych.
„Zadzwoniłam na policję” – mówi Iðunn. W sobotę zrobiła zdjęcie samochodu, którym odjeżdżał i wysłała je na policję.
Iðunn otrzymała wiele wiadomości od innych osób, którym zdarzył się podobny incydent. Słyszała, że mężczyzna gonił kobietę do sklepu i próbował wciągnąć kogoś do samochodu.
Kiedy w zeszły wtorek agencja prasowa skontaktowała się z policją w tej sprawie, policjanci odpowiedzieli, że znają osobę, o której mowa, i uważają, że sprawa dotyczy furgonetki, która przewoziła pijanych ludzi z imprezy. W dzisiejszej rozmowie z agencją informacyjną Jóhann Karl Þórisson, komendant główny policji w regionie stołecznym, potwierdza, że policja otrzymała kilka zgłoszeń dotyczących tego mężczyzny.
„Otrzymaliśmy kilka zgłoszeń i zajmiemy się tym w weekend, jeśli nadarzy się okazja” – mówi Jóhann i podkreśla, że nie wpłynęło żadne zgłoszenie dotyczące rzekomego naruszenia prawa przez mężczyznę.
Ponownie odnosi się do faktu, że mężczyzna prawdopodobnie przewozi ludzi, a policja niewiele może zrobić w tej sprawie, skoro mężczyzna nie złamał prawa.
„To nie jest tak, że on jest w grupie na Facebooku i oferuje usługi przewozu, on po prostu zatrzymuje się i próbuje zwabić osoby do auta” – mówi Iðunn. „Może nie zrobił jeszcze nic poważnego, ale mam wrażenie, że bawi go grożenie ludziom i najwyraźniej jest chorym człowiekiem”. Iðunn uważa, że to niedorzeczne, żeby policja musiała czekać, aż dana osoba dokona przestępstwa, aby można było coś z tym zrobić.