Firmy Emerald Atlantis i TE Subcom, pionierzy w dziedzinie podwodnych technologii komunikacyjnych, podpisali umowę w sprawie budowy nowego, światłowodowego podmorskiego kabla telekomunikacyjnego. Światłowód ma połączyć Amerykę Północną z Wielką Brytanią, Islandią i Europą kontynentalną. Ten ogromny projekt, dla Islandii znaczyłby tyle, że znacznie wzrosła by przepustowość transferu danych, zapewne nawet doczekalibyśmy się zniesienia miesięcznych limitów, jakie nakładają na nas dostawcy Internetu. Ale to tylko mała kropelka w morzu technologi komunikacyjnej, kilka firm (m.in. Google) było już zainteresowanych budową serwerowni na Islandii. Sprzyjający takim projektom chłodny klimat, oraz tania energia elektryczna, czyni z Islandii najlepszego kandydata na to by mogły tu powstać „serwerowe farmy”. „To przełomowy projekt dla przemysłu technologii informacyjnej, przedsiębiorstw a także ogółu społeczeństwa” – powiedział Thorvaldur Sigurdsson przedstawiciel Emerald Atlantis w Islandii. Światłowód ma mieć przepustowość 60.000 Gbps, czyli Gigabitów na sekundę. Jeżeli dojdzie do realizacji projektu, będzie to pierwszy na świecie światłowód o takiej przepustowości, i zapewni klientom najbardziej efektywną transmisję danych przez Atlantyk. Może to także spowodować bardzo szybki rozwój centrów danych w Islandii, a sama wyspa mogłaby się stać serwerowym rajem. Koszt projektu ma wynosić 20 mld euro. Badania dna oceanu mają ruszyć w sierpniu tego roku, produkcja tysięcy kilometrów światłowodu jeszcze tej zimy, a pierwsze dane z Europy i Islandii do Ameryki popłyną światłowodem na przełomie roku 2012/2013. Takie są założenia. Serwerownie na Islandii mogły by stać się tym, czym teraz są huty aluminium, czyli czystym zyskiem, dodatkowo zapewniając wiele nowych miejsc pracy.