Jak donosi RÚV, rezolucja parlamentarna, w której proponuje się przeprowadzenie referendum w celu określenia, czy Islandia powinna kontynuować negocjacje członkowskie z Unią Europejską, ma pełne poparcie wszystkich posłów Sojuszu Socjaldemokratycznego, Partii Reform i Partii Piratów, ale spotkała się ze stanowczym sprzeciwem członków Partii Ludowej.
16 lipca 2009 roku w parlamencie (Alþingi) przyjęto uchwałę nakazującą rządowi złożenie wniosku o członkostwo Islandii w UE, po czym miało się odbyć referendum w sprawie umowy członkowskiej. W marcu 2015 roku ówczesny minister spraw zagranicznych, Gunnar Bragi Sveinsson, wysłał jednak list do Unii Europejskiej, w którym stwierdził, że Islandia nie jest już zainteresowana członkostwem.
Zwolennicy obecnej rezolucji twierdzą, że rezolucja z 2009 roku nadal obowiązuje i powinna być honorowana. W czwartek przedłożyli w Alþingi własną rezolucję, w której proponują referendum w sprawie dalszych negocjacji dotyczących członkostwa w UE. Podpisujący się pod nią deputowani chcą, aby głosowanie w tej sprawie odbyło się przed końcem 2023 roku.
W przypadku takiego referendum islandzcy wyborcy mieliby odpowiedzieć „tak” lub „nie” na następujące pytanie: „Czy chcesz, aby Islandia podjęła negocjacje z Unią Europejską w celu opracowania umowy członkowskiej, która zostałaby przedstawiona narodowi do zatwierdzenia lub odrzucenia?”.
Przewodniczący Partii Ludowej, Guðmundur Ingi Kristinsson, natychmiast skrytykował rezolucję, mówiąc, że większość narodu nie chce, aby Islandia przystąpiła do UE. Powiedział, że islandzki sprzeciw wobec członkostwa w UE tylko wzrósł w następstwie brexitu.
W ciągu kilku dni od przedłożenia nowej rezolucji Partia Ludowa przedstawiła własną, w której stwierdza, że Islandia powinna całkowicie wycofać swój wniosek o członkostwo w UE. Zwolennicy kontrrezolucji to wszyscy posłowie Partii Ludowej. Przedłożyli oni tę samą rezolucję podczas trzech ostatnich sesji legislacyjnych.