Według rocznego raportu organizacji Stígamót, która jest centrum edukacji i miejscem pomocy dla osób, które padły ofiarą przemocy i nadużyć seksualnych, w ubiegłym roku pomocy w ośrodku szukało 37 osób. Osoby te były ofiarami napaści na tle seksualnym. Dla porównania w 2016 roku, z pomocy skorzystało 27 osób, a 2015 – 13.
Liczba ofiar gwałtów, które popełniono po podaniu narkotyków, jeszcze nigdy nie była tak duża, komentują przedstawiciele Stígamót.
W rozmowie z Morgunblaðið Anna Bentína Hermannsdóttir, konsultantka w Stígamót twierdzi, że wpływ na to ma zwiększony dostęp do różnych leków i narkotyków. „Rohypnol jest lekiem, który był w tych przypadkach najczęściej używany, ale myślę, że ogólnie zwiększony dostęp do narkotyków tłumaczy tę epidemię.”
Rohypnol może sprawić, że osoba, której się go poda będzie całkowicie obezwładniona i niezdolna do ruchu. Uważa się, że w tym celu stosowane są również inne leki.
Anna wskazuje, że determinacja popełnienia przestępstwa charakteryzuje przestępcę. „Oczywiście bardzo trudno wyobrazić sobie proces myślenia kogoś takiego … chodzi o całkowitą kontrolę nad ofiarą.”
Hrönn Stefánsdóttir, kierownik projektu służb ratowniczych dla ofiar przemocy seksualnej w szpitalu Landspítali donosi, że trudno udowodnić, że do gwałtu doszło pod wpływem narkotyków lub leków, ponieważ nie pozostają one długo w organizmie.
„Aby to udowodnić, trzeba wykonać specjalne testy, które są bardzo kosztowne. Zawsze przeprowadzamy podstawowe badanie moczu i krwi, jeśli policja dostrzeże powód do zbadania.”
Departament Policji na wschodzie Islandii prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie, w której uważa się, że dwie kobiety zostały zgwałcone po wcześniejszym podaniu im narkotyków. Do zdarzenia miało dojść w połowie lipca, podczas festiwalu metalowego Eistnaflug w Neskaupstaður.
Obie kobiety szukały pomocy w miejscowym szpitalu, gdzie jedna z nich musiała zostać. Obie skarżyły się na bezwładność i amnezję, a jedna z nich miała niskie ciśnienie krwi i przekrwione oczy.
mmn/mbl.is