Na polu namiotowym w miejscowości Flúðir po obozujących tam turystach pozostało istne pobojowisko. W wielu miejscach porzucono śmieci, mimo iż wszędzie dostępne były DARMOWE worki na odpadki.
Pracownicy pola namiotowego są już zmęczeni niechlujstwem osób tam biwakujących. Zostawiają oni po sobie różnego rodzaju śmieci, niektóre tak obrzydliwe, że nawet wstyd o nich mówić.
Zarówno policja okręgu południowego, jak i pracownicy pola namiotowego łączą to niedbalstwo i bałagan przede wszystkim z młodymi ludźmi, którzy tam nocują.
Verslunarmannahelgi (Weekend Handlowca) to jedyny weekend w roku, kiedy osoby poniżej 23 r.życia mogą skorzystać z tego pola i rozbić tam swoje namioty. To jest właśnie ten weekend kiedy najwięcej śmieci zostaje do zbierania. Pracownicy twierdzą, że już wiele rzeczy próbowano robić by zapobiec temu problemowi.
– Staramy się jak możemy, grzecznie prosimy ludzi, by sprzątali po sobie. Proponujemy im darmowe worki na śmieci i dodaliśmy jeszcze kilka dodatkowych koszy. Ale oni nagminnie zostawiają po sobie różne rzeczy. Myślę, że znalazłem wszystko, co można sobie wyobrazić. Spodnie, materace, krzesła, bieliznę, a niektóre z rzeczy są tak obrzydliwe, że nawet nie mogę wypowiedzieć tego głośno. – mówił jeden z pracowników pola namiotowego w rozmowie z ruv.is.
Przez weekend na polu tym zatrzymało się ponad 3000 osób. Natomiast pracuje tam zaledwie czworo. Według jednego z nich sytuacja w tym miejscu wygląda tragicznie.
– Kiedy jest tylu ludzi na polu, trudno jest nam oczywiście zadbać o ten obóz tak jak należy. Ale nie rozumiem, jak można się tak zachowywać. Pracuję tu każdego lata od trzech lat i zawsze jestem tak samo zaskoczony – zarówno niechlujstwem ludzi, jak i ich nastawieniem wobec nas. Wygląda na to, że młodym ludziom nie zależy w ogóle na pięknie natury naszego kraju. To samo dotyczy ogólnej uprzejmości wobec innych ludzi. To jest po prostu strasznie smutne.
n.e.s.