Islandzka parlamentarna komisja do spraw zagranicznych spotka się wkrótce, aby omówić, w jaki sposób zareagować na politykę USA w sprawie traktowania osób ubiegających się o azyl na amerykańskiej granicy. Minister spraw zagranicznych Guðlaugur Þór Þórðarson powiedział dziennikarzom, że stanowisko rządu w tej sprawie jest raczej oczywiste.
Zgodnie z najnowszymi doniesieniami, Islandczycy już przygotowują marsz ze świecami, który dotrze do ambasady USA w Reykjavíku, aby zaprotestować przeciwko złemu traktowaniu osób ubiegających się o azyl, w tym przeciwko aresztowaniom, rozdzielaniu ich z dziećmi i przetrzymywaniu.
Jak donosi gazeta Fréttablaðið, islandzki rząd również jest skłonny podjąć stosowne kroki.
„Zgodnie z informacjami, które do mnie docierają, polityka USA stoi w sprzeczności z naszymi wartościami. Uważamy, że prawa dziecka powinny zawsze stać na pierwszym miejscu” – powiedział dziennikarzom minister spraw zagranicznych. „Nie jesteśmy osamotnieni w tym twierdzeniu. Nowe zasady zostały skrytykowane również przez wszystkie pierwsze damy. To, jakie stanowisko zajmie w tej sprawie islandzki rząd, jest całkiem jasne i wydamy na ten temat stosowne oświadczenie. Chcę wierzyć, że sytuację da się jeszcze uratować”.
Inni posłowie do islandzkiego parlamentu – socjaldemokrata Logi Már Einarsson i Rósa Björk Brynjólfsdóttir z Ruchu Zieloni-Lewica – również skrytykowali politykę USA jako jawne pogwałcenie praw człowieka, szczególnie potępiając prezydenta USA Donalda Trumpa, który wykorzystuje dzieci jako kartę przetargową do budowy muru na granicy z Meksykiem.
„Marsz nie jest tylko protestem przeciwko nieludzkiej polityce USA wobec uchodźców z Ameryki Południowej” – czytamy w oświadczeniu dotyczącym misji tego protestu.
„Domagamy się w nim również wprowadzenia odpowiedniej polityki humanitarnej, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Europie. We Włoszech zakazano statkom ratunkowym wpływania do portów, a w Grecji ogrodzono obozy uchodźców. To międzynarodowy problem, za który my, jako kraj należący do strefy Schengen, musimy wziąć część odpowiedzialności. Jednym z powodów, dla których teraz protestujemy, jest sposób, w jaki USA traktuje rodziców i ich dzieci. Maszerujemy w imię bardziej humanitarnego świata. Świata w którym statki nie są zawracane z portów, a dzieci nie zamyka się w klatkach”.
Grupa GMT/Krzysztof Grabowski