W niedzielę wieczorem policja z okręgu metropolitarnego została poinformowana o mężczyźnie, który wszedł do baru w centrum Reykjaviku i niespodziewanie oddał strzał z broni palnej.
Kula odbiła się od ściany baru, a mężczyzna natychmiast uciekł z miejsca zdarzenia. Policja bardzo szybko rozpoczęła akcję i na miejsce wysłano jednostki specjalne oraz karetki pogotowia. W akcji brali udział uzbrojeni funkcjonariusze, którzy zostali postawieni w stan wysokiej gotowości.
Na szczęście w wyniku tego zdarzenia nikt nie został poważnie ranny, ale dwóm gościom udzielono pomocy medycznej. Jeden miał ranną głowę, a drugi martwił się o swój słuch.
Policja prowadzi obecnie szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą i wzywa osobę, która strzelała, do ujawnienia się.
W rozmowie z Vísir Gunnar Hörður Garðarsson, przedstawiciel ds. informacji Komisarza Policji Krajowej, potwierdza, że wczoraj wieczorem do akcji prowadzonej na Tryggvagata wezwano siły specjalne, ale w tej chwili nie może on udzielić dalszych informacji na temat sprawy.
Nadinspektor Grímur Grímsson powiedział, że w okolicy baru znaleziono broń i wszystko wskazuje na to, że strzał w barze został oddany z niej. Obecnie prowadzone są badania, które mają na celu potwierdzić przypuszczenia.
Biorący udział w akcji policjanci zostali uzbrojeni
Na miejsce zdarzenia przybyła jednostka specjalna policji, ale w związku z zaistniałą sytuacją, broń otrzymali także regularni policjanci.
Zapytany, czy incydent został zarejestrowany przez kamery bezpieczeństwa, powiedział, że dział dochodzeniowy prowadzi śledztwo i przegląda teraz nagrania z wnętrza baru, a także z okolic.
Grímur dodał, że trwają zakrojone na szeroką skalę poszukiwania mężczyzny i próbuje się go wytropić wszelkimi dostępnymi środkami. Jednak nie chciał mówić o tym, czy policja podejrzewa, kto to jest.
Sprawdzają możliwe połączenie z napaścią w klubie Bankastræti
W odpowiedzi na pytanie redakcji odnośnie ewentualnego powiązania zdarzenia w The Dubliner z napaścią, do jakiej doszło kilka miesięcy temu w klubie Bankastræti, Grímur odpowiedział, że nic na to nie wskazuje, ale policja bierze pod uwagę wszystkie możliwości.
Dodał także, że z zachowania mężczyzny wynika, że policja ma do czynienia z niebezpieczną osobą i dlatego należy postępować bardzo ostrożnie.
Pojawiły się doniesienia, że dwie osoby trafiły na pogotowie, ale Grímur twierdzi, że żadna z nich nie ma poważnych obrażeń i medyczna pomoc była związana z hałasem wystrzału. Świadkowie tego zdarzenia są wstrząśnięci tym, co się stało.