W weekend trzech cudzoziemców zostało aresztowanych w Selfoss w południowo-zachodniej Islandii. Są podejrzani o kradzież i włamanie. Dwóch z nich uzyskało wynik pozytywny na obecność koronawirusa, co spowodowało konieczność poddania kwarantannie 16 policjantów.
W związku z tą sprawą policja poszukiwała także kolejnych trzech osób. Wszystkie te osoby przybyły do kraju w zeszłym tygodniu i naruszyły zasady kwarantanny, podając władzom fałszywy adres, pod którym mieli odbyć kwarantannę.
Nie podjęto jeszcze decyzji, czy czworo z zatrzymanych, którzy mieli negatywny wynik testu, zostanie deportowanych.
Dwie osoby – kobieta i mężczyzna – zostali w eskorcie policji przewiezieni do Fosshótel Lind w Reykjaviku, który został ponownie otwarty jako miejsce kwarantanny (zamknięcie nastąpiło 13 maja). Oboje spędzą dwa tygodnie w kwarantannie na Islandii.
„To jest element przestępczości zorganizowanej” – powiedział dla mbl.is zastępca szefa posterunku policji, Rögnvaldur Ólafsson.
Uważa on, że przybycie tych sześciu osób do kraju w zeszłym tygodniu jest częścią pewnego schematu, który powtarza się na Islandii w ostatnich latach. Grupy cudzoziemców przyjeżdżają tutaj, aby dokonywać kradzieży i włamań.
W trakcie weekendu policja poszukiwała kolejnych pięciu osób tej samej narodowości, gdyż uważa się, że miały one kontakt z jedną z zakażonych osób.
Obecnie cała piątka przebywa w Fosshótel Lind, oczekując na wyniki testów na obecność koronawirusa.
Incydent ten wywołał debatę na temat ryzyka wynikającego z ignorowania zasad kwarantanny i narażania zdrowia publicznego na niebezpieczeństwo. Sprawa ta wywołała również poruszenie wśród społeczności rumuńskiej w Islandii. Zwracają oni uwagę, że zdecydowana większość z nich to ludzie przestrzegający prawa.