W wyniku pożaru, który wybuchł wczoraj po południu w budynku mieszkalnym w centrum Reykjaviku, zmarły trzy osoby, a dwie przebywają nadal na oddziale intensywnej terapii.
Drewniany dom na rogu ulic Bræðraborgastígur i Vesturgata był zarejestrowany na agencję pracy i wykorzystywany jako budynek mieszkalny dla zagranicznych pracowników. W chwili kiedy wybuchł pożar, w budynku znajdowało się dziewięć osób. Niektórym udało się uciec, wyskakując przez okna.
Oprócz trzech ofiar śmiertelnych i dwóch przebywających obecnie na oddziale intensywnej terapii, jedną osobę wypuszczono ze szpitala. Zgodnie z raportami policji, dwie osoby zostały aresztowane na miejscu zdarzenia za nieprzestrzeganie nakazów. Jeden zatrzymany nadal pozostaje w areszcie. Dziś zostanie podjęta decyzja, czy policja zwróci się do sądu o przedłużenie aresztu na czas prowadzonego śledztwa.
Zgłoszenie o pożarze wpłynęło do straży pożarnej wczoraj o godzinie 15:15. Warunki do gaszenia pożaru były bardzo trudne i akcja trwała wiele godzin.
Policja rozpoczęła śledztwo w środku nocy, zaraz po tym, jak straży udało się zapanować nad pożarem. Zgodnie z informacjami podanymi przez straż, akcję zakończono około godziny 03:30 rano.
Dym z płonącego budynku przez wiele godzin unosił się w centrum miasta i na przedmieściach, powodując duży dyskomfort. Chociaż sąsiadujące budynki udało się ochronić przed pożarem, to uważa się, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że ucierpiały z powodu zadymienia.
Gazeta Fréttablaðið poinformowała dziś rano, że zgodnie z danymi z Krajowego Rejestru / Þjóðskrá, w budynku były zameldowane 73 osoby. Zdecydowana większość to obcokrajowcy mający islandzki numer identyfikacyjny kennitala. Wśród nich 28 osób to Polacy, 28 to obywatele Łotwy, 12 Litwy, 3 osoby pochodzące z Rumunii i po jednej z Islandii i Hiszpanii.
We wczorajszej akcji gaszenia pożaru wzięło udział około od 50 do 60 strażaków. W wyniku pożaru dom uległ zniszczeniu i jego duża część została rozebrana.
mmn