Pożar w centrum Reykjaviku

Dodane przez: INP Czas czytania: 2 min.
fot. Agnieszka Jurga

W jednym z domów znajdujących się w centrum Reykjaviku, na rogu ulic Vesturgata i Bræðraborgarstígur o godzinie 16:00 wybuchł pożar. Cztery osoby przewieziono na izbę przyjęć, a trzy inne zatrzymała policja. Na miejsce wezwano wszystkie jednostki straży pożarnej.

Ogień rozprzestrzenił się bardzo szybko, a nad okolicą unosił się ciemny dym. Zgodnie z informacjami podanymi przez strażaków, z wielu okien wydostawał się ogień, a w wyniku pożaru budynek uległ poważnemu uszkodzeniu.

- REKLAMA -
Ad image
fot. Agnieszka Jurga

Naoczny świadek, z którym rozmawiali dziennikarze agencji prasowej powiedział, że widział, jak z jednego z okien wyskoczyła kobieta, która upadła na kubeł na śmieci.

Na krótko przed godziną 17:00, na miejscu zdarzenia był fotograf visir.is, który dodał, że z budynku unosił się ciężki i ciemny dym, ale już nie było widać ognia.

Wszystkich mieszkańców w okolicy poproszono o szczelne zamknięcie okien, aby do ich domów nie dostał się dym wydobywający się z budynku. Obszar, gdzie wybuchł pożar, został ogrodzony przez policję, aby straż pożarna mogła bez przeszkód wykonywać swoją pracę.

fot. Agnieszka Jurga
fot. Agnieszka Jurga

Budynek, który spłonął, był sprawdzany przez związki zawodowe Efling i mieszkali tam pracownicy zatrudnieni przez agencję znaną wcześniej jako Menn í vinnu, która była zarejestrowana jako główny najemca lokalu.

Przedstawiciel związków Efling ds. komunikacji, Benjamin Julian, przyznał, że Efling martwił się stanem budynku, w którym mieszkali pracownicy.

„Obawialiśmy się trochę, że wyposażenie i stan tego budynku będzie podobny do tego, w jakim pracownicy mieszkali w ubiegłym roku. Według informacji od ludzi i z doświadczenia wiemy, że często mieszkają oni w bardzo złych warunkach” – dodał Benjamin, mówiąc, że przedstawiciele związków mieli powód do tego, aby je uważnie monitorować.

Powiedział także, że monitorowanie tych lokali wcale nie jest takie proste i nie było wiadomo, że warunki są aż tak poważne.

„Musimy mieć oko na to, w jakich warunkach pracują i mieszkają pracownicy z agencji” – komentował.

fot. Agnieszka Jurga

mmn/visir.is

Udostępnij ten artykuł