Turyści z Australii, Gail i David Wilson, przylecieli do Islandii aby przeżyć wspaniałe przygody i spędzić miło czas. Jednak wycieczka, którą zaplanowali z jedną z firm turystycznych okazała się być dla nich nie lada wyzwaniem. W czasie wycieczki na lodowiec Langjokull, małżeństwo przeżyło chwile grozy. Zostali oni pozostawieni sami sobie, w czasie śnieżnej zamieci bo ich skuter odmówił posłuszeństwa, a grupa z którą jechali, oddaliła się.
Na miejsce wezwano ratowników. W poszukiwaniach brało udział ponad stu ochotników, którzy na szczęście znaleźli zmarzniętych turystów, ale całych i zdrowych.
Wilson w rozmowie z dziennikarzami ruv.is, opowiedział o tym co się zdarzyło. Para miała jeden skuter śnieżny i znajdowali się oni na końcu całej grupy kiedy niespodziewanie rozpoczęła się śnieżyca. Wszyscy powinni trzymać się w miarę blisko siebie i przewodnik tłumaczył, że gdyby okazało się, że ktoś został z tyłu, ten wróci po nich po kilkunastu minutach.
Niestety parze nie udało się uruchomić skutera i zostali oni pozostawieni sami sobie. Czekali na przewodnika, jednak ten nie pojawił się. Z powodu śnieżycy zrobiło im się bardzo zimno, dlatego aby nie zamarznąć postanowił zakopać się w śniegu. „Moja żona była przerażona, myślała, że tam umrzemy” mówił Wilson. Ostatecznie ratownicy uratowali parę, która jest im bardzo wdzięczna za wszystko.
Małżeństwo wróciło jednak bardzo zawiedzione, a Wilson nie krył swojej złości i mówił że: „Powinni ich zamknąć. Wysłali nas na wycieczkę, kiedy było ostrzeżenie o nadciągającym sztormie”.
Dyrektor firmy Mountaineers of Iceland, podczas wczorajszej rozmowy z visir.is, powiedział, że para nie zachowywała się zgodnie z instrukcjami jakie otrzymała od przewodnika i nie czekała w wyznaczonym miejscu, co znacznie utrudniło poszukiwania.
Wywiad z parą możecie odsłuchać na stronie ruv.is – TU.
m.m.n / ruv.is