Będący w podróży fotografowie gazety Vísir, stali się świadkami bardzo niebezpiecznej sytuacji, do której doszło na słynnej czarnej plaży Reynisfjara. Silna fala przykryła znajdujące się na plaży turystki. Zdjęcia, które zrobili, można uznać za wspaniałe, ale i przerażające. Na szczęście turystce, która została uderzona przez falę, nic się nie stało.
Fotografowie Vilhelm Gunnarsson i Ragnar Axelsson (Rax) byli w podróży po kraju, kiedy trafili na bardzo niebezpiecznie wyglądającą sytuację na plaży. Oboje w czasie wolnym podróżują z aparatami, szukając tematów do fotografowania.
„Można to nazwać motywacyjną podróżą działu fotograficznego” – komentował Vilhelm. Jednak przyznał, że wcale nie było im do śmiechu, kiedy stali się świadkami zdarzenia.
On i Rax byli we wtorek na plaży i widzieli grupę amerykańskich turystów, którzy bawili się z niebezpiecznymi falami. Pomimo niesprzyjającej pogody, na plaży Reynisfjara było wielu turystów i wydaje się, że branża turystyczna rozkwita, komentował Vilhelm.
Fale przy plaży Reynisfjara są bardzo silne, co powoduje, że są niebezpieczne, a podróżni bardzo często to ignorują. W ciągu ostatniej dekady z zginęło tam 5 osób.
Według fotografów, wygląda na to, że znaki, które znajdują się przy plaży nie przynoszą pożądanego efektu. Widzieli, jak trzy kobiety bawiły się z falami, goniły je, a potem od nich uciekały, gdy fale wracały na ląd. Fale miały różną wielkość. Kiedy pojawiła się bardzo duża fala, kobiety podbiegły do klifów. Fala chwyciła jedną z kobiet i pociągnęła ze sobą, na szczęście turystce udało uciec na brzeg. Po zdarzeniu turyści śmiali się z przygody, najwyraźniej nie mając pojęcia o tym, w jakim niebezpieczeństwie była kobieta, którą wciągnęła fala.