Rosjanie mieszkający w Islandii zgromadzili się dziś na cmentarzu Fossvogskirkjugarður, aby uczcić pamięć swoich krewnych i bliskich, którzy walczyli i zginęli w czasie II wojny światowej. Rosjanie co roku obchodzą 9 maja i tego dnia w 1945 r. świętują swoje zwycięstwo nad Niemcami.
Podczas uroczystości w Fossvogskirkjugarður odmówili modlitwę i złożyli kwiaty ku pamięci żołnierzy z czasów II wojny światowej. Anna Valdimarsdóttir, która dorastała w Związku Radzieckim, powiedziała w wywiadzie dla agencji informacyjnej, że ten dzień jest bardzo ważny w świadomości tych, którzy mają swoje korzenie w Związku Radzieckim.
„Obchodzimy Dzień Zwycięstwa, który jest dla nas bardzo ważnym świętem. Ten dzień upamiętnia pokój po wojnie. W naszym kraju każda rodzina straciła kogoś w czasie wojny” – powiedziała Anna. „Nasz kraj walczył z nazistami przez cztery lata, aż do zwycięstwa aliantów. Wspominamy wszystkich żołnierzy alianckich, którzy walczyli z nazistami w Europie. Tutaj widzimy prawdziwe zjednoczenie narodów przeciwko złu” – dodała.
Zapytana, czy to uczciwie świętować zakończenie wojny i zwycięstwo Rosji, podczas gdy Rosja prowadzi wojnę w Europie, Anna odpowiedziała, że nie.
„Wierzę, że wszystkie wojny kończą się pokojem i że prawda zawsze zwycięża” – powiedziała.
Dziennikarze Fréttastofa rozmawiali z trzema protestującymi, które dziś rano przyszły przed Fossvogskirkjugarður. Były to Ukrainka Tatiana, Rosjanka Łada i Włoszka Irena.
„Sprzeciwiamy się przede wszystkim temu, że wiesza się tu rosyjskie flagi. Dla nas te flagi te reprezentują to, co robią rosyjskie wojska – morderstwa, gwałty, wyniszczanie narodu ukraińskiego, a może nawet całego świata” – powiedziała Tatiana.
„Oni czczą żołnierzy, którzy zginęli w innej wojnie, a nie obchodzi ich, co dziś robią rosyjscy żołnierze. Nie obchodzi ich, że zabijają ludzi, gwałcą kobiety i dzieci. To właśnie ta dwulicowość jest obrzydliwa” – powiedziała Łada.
Jak to jest być Rosjanką, oglądać te uroczystości i wiedzieć, co się dzieje na Ukrainie?
„To jest straszne. To wojna wywołana przez Rosję, a ja jestem Rosjanką, ale nie godzę się na tę wojnę” – dodała.
Jeszcze więcej osób zebrało się w południe przed ambasadą Rosji na Islandii przy Túngata, aby zaprotestować przeciwko wojnie.
Jedną z protestujących była rosyjska Maria. Potępia ona inwazję Rosji na Ukrainę. „Przyjechałam tu z synem, kiedy uciekaliśmy z Rosji 26 marca. W Rosji nie można protestować, więc stoję tu w imieniu rosyjskich kobiet, które również są przeciwne wojnie. Moja przyjaciółka Sasza została skazana na piętnaście lat więzienia za to, że mówiła prawdę o ofiarach w Mariupolu. Do więzienia trafiło wiele kobiet, które były na tyle odważne, by wyjść i protestować” – powiedziała Maria. „W Rosji by mnie pobito, gdy tylko odważyłaby się stanąć w samej bieliźnie w miejscu publicznym. Okrucieństwa w Buczy dotykają mnie szczególnie, ponieważ ucierpiało tam wiele kobiet i dzieci. Ale jest to również tragedia dla mojego kraju, ponieważ to straszne, że nie możemy odsunąć tego tyrana od władzy. Jesteśmy bezsilni”.