„Musimy czekać i monitorować sytuację w okolicy wulkanu Grímsvötn. Wybuch tego wulkanu jest bez wątpienia ostatnią rzeczą, jakiej potrzebujemy w roku 2020” – czytamy w podsumowaniu artykułu w popularnym serwisie informacyjnym o lotnictwie międzynarodowym Simple Flying.
W artykule szczegółowo omówiono możliwe skutki erupcji wulkanu Grímsvötn, który znajduje się pod lodowcem Vatnajökull. Temat ten został poruszony po tym, jak zmieniono kolor alertu dla lotów międzynarodowych na żółty, wydając ostrzeżenie dotyczące tego najbardziej aktywnego wulkanu na Islandii.
Już tego lata dziennikarze wielokrotnie poruszali temat aktywności sejsmicznej w okolicy wulkanu, rejestrowano także zwiększoną aktywność geotermalną. Geofizyk Magnús Tumi Guðmundsson powiedział, że poziom wody w kalderze Grímsvötn podniósł się i jak dojdzie do jej wypłynięcia, to w nadchodzących miesiącach może dojść do erupcji.
W artykule Simply Flying, który odnosi się między innymi do Yahoo News i eTurbonews, jest mowa o tym, że lotnictwo jest obecnie w bardzo trudnej sytuacji z powodu pandemii. Jednak pomimo tego, że liczba pasażerów jest znacznie mniejsza, to samoloty wciąż latają z towarami.
„Wiele linii lotniczych – i międzynarodowa gospodarka – już mocno ucierpiało z powodu tegorocznych wydarzeń. Erupcja tego wulkanu może doprowadzić do poważnych zakłóceń w lotach transatlantyckich i miałaby negatywny wpływ na gospodarkę transatlantycką – nawet jeśli trwało by to tylko tydzień” – podaje serwis informacyjny, który określa się jako największe na świecie źródło informacji o lotnictwie.
Przypomniano także, jaki wpływ na międzynarodowe loty w roku 2010 miała erupcja wulkanu Eyjafjallajökull. Ostatnia erupcja wulkanu Grímsvötn również doprowadziła do zamknięcia islandzkiej przestrzeni powietrznej, w wyniku czego odwołano 900 lotów.
mmn/visir.is