Nepal i poezja Ghazal.
आउनुस यो दुखंमा मिलेर हाँसौ..
आगों बिना दुनियालाई जलाउ..
Pradeep Tamang
Śmiejmy się razem w tym cierpieniu..
Rozpalmy ten świat nieużywając przemocy…
Pradeep Tamang
Kiedy po raz pierwszy spotkałam poetę z Nepalu nie przyszło mi do głowy, że ma do opowiedzenia tak fascynującą historię. Częstował mnie chętnie smakowitymi potrawami swojej kuchni, a ja zachwycałam się smakiem i kolorem tego, co lądowało na moim talerzu. O tym, że jest poetą, bardzo lubianym w swoim kraju, dowiedziałam się przy okazji wizyty autorki Harrego Pottera – J. K. Rowling w Islandii. Jej wspaniały jacht przybił dokładnie do miejsca, w którym właśnie się spotkaliśmy – do portu Grandi w Reykjaviku.
Zaczęliśmy rozmawiać o literaturze. Okazało się, że Pradeep Tamang jest poetą. Przeczytałam jego wiersze i wyczułam wielkiego ducha, który przemawia przez tego młodego człowieka. Tłumaczenie nepalskich wierszy na język polski jest ryzykowne. Nie oddaje w pełni nastroju. Niewiele nepalskiej poezji tłumaczy się na język polski. Mimo wszystko odważyłam się zmierzyć z wyzwaniem. Dwa wiersze, które udało mi się przetłumaczyć, możecie zobaczyć w oryginalnym zapisie w języku nepalskim. Zwróćcie uwagą na rysunek liter. Jest bardzo misterny i przypomina ozdobne ornamenty. Podobny też jest ich przekaz.
मन नपर्ने दुई शेर
आज भोली खुब बहकाई रहन्छ
रहरहरु सितले झै भिजाई रहन्छ..
रात मस्त निदाउछ बस्तीहरु सगैं
बिद्रोही सपना ले बिउझाई रहन्छ..
Wersy są w ścisłym porządku, jak to ma miejsce w przypadku poezji Ghazal i Mukta. Zgadza się liczba wersów i powtórzeń.
Ten sam wiersz w języku polskim:
Dwa groźne lwy są tutaj
To dzień dzisiejszy i twoje jutro
Twoje pola upraw nasączone są wodą…
Noc usypia slumsy
Jednak ich sny sieją bunt.
Posłuchajcie, jak niezwykła jest jego historia.
Magdalena Golon-Guzek: Witaj! Cieszę się ogromnie, że możemy porozmawiać o twoich pasjach i o tym, dlaczego znalazłeś się w Islandii. Jesteś poetą. Piszesz także historie prosto z życia. Czy możesz o tym opowiedzieć naszym czytelnikom?
Pradeep Tamang: Po pierwsze dziękuję za możliwość zaprezentowania swojej osoby na stronie Iceland News. To naprawdę zaszczyt dla mnie i wyróżnienie.
MGG: Tym bardziej się cieszę, opowiedz nam o sobie.
PT: Żeby zrozumieć moją historię, trzeba cofnąć się do czasu, kiedy żyłem w Nepalu. Moja rodzina to rolnicy. Zawsze bardzo ciężko pracowali, aby wyżywić rodzinę. Moja matka i mój ojciec prowadzą tradycyjną farmę, jakich w Nepalu wiele. Uprawiają ryż i kukurydzę.
MGG: Nie chciałeś zostać rolnikiem?
PT: W pewnym momencie, jeszcze jako bardzo młody człowiek, zapragnąłem czegoś więcej. Z małej wioski wyruszyłem do miasta, gdzie zacząłem uczyć się w szkole średniej. Miasto ma zupełnie inną energię.
MGG: Co się tam wydarzyło? Czy tam zacząłeś pisać?
PT: Oprócz nauki w szkole, nająłem się jako pracownik szpitala. Byłem pielęgniarzem. Chciałem przynosić ulgę w cierpieniu. Ludzie chętnie opowiadali mi swoje historie. Wiesz, kiedy jesteś zwykłym gościem od poprawiania poduszek, ludzie chętnie otwierają się przed tobą. Codziennie poznawałem różnych ludzi. Miałem z nimi bliskie relacje.
MGG: Pamiętasz przełomowy moment, kiedy zacząłeś pisać? Kiedy poczułeś, że jesteś pisarzem.
PT: Właściwie to nie. Jest tyle przełomowych momentów w moim życiu! Ta pasja rodziła się w różnych okolicznościach i w różnym czasie. Szczególnie zakochałem się w poezji. Piszę tradycyjną poezję Ghazal (dosłowne tłumaczenie słowa to „zawodzenie rannego jelenia”*). Ten rodzaj poezji opowiada o niespełnionej miłości. Ma również swoją ścisłą strukturę dotyczącą liczby wersów i powtórzeń oraz rymów. Piszę także poezje nazywane Mukta. One także mają swoje ścisłe reguły. Rozumiem poezję, szanuję ją. Zasady tradycyjnej poezji mojego kraju nie przeszkadzają mi w wyrażaniu treści. Zawsze skrupulatnie liczę wersy, sylaby. Bawię się powtórzeniami. Znajduję rymy. To mnie inspiruje. Ludzie kochają moją poezję, a ja kocham ludzi. To bardzo proste.
MGG: Powiedz coś więcej o opowiadaniach, które piszesz. Powstaje twoja książka. Jest zbiorem opowiadań o życiu znanych ci osób.
PT: Bardzo lubię obserwować ludzi. Lubię słuchać ich opowieści. Myślę o ich problemach. Staram się ich zrozumieć. Poznać dobrze ich historie, tło zdarzeń. Myślę o nich. Wiem, że ich życie jest pełne dramatów i chcę to przelać na papier. W ten sposób powstała książka. Zawsze byłem tym pochłonięty. Zawsze chciałem być blisko ludzi. Chcę, żeby mnie kochali, tak jak ja ich kocham. Ludzie, których poznaję ufają mi i opowiadają mi swoje historie. Od dzieciństwa do dorosłego życia. Wszystkie te historie znajdują się w mojej książce.
MGG: Jakie historie szczególnie cię interesują?
PT: Historie kobiet są dla mnie wyjątkowe. W mojej książce jest wiele historii kobiet.
MGG: Dlaczego? Jest jakiś konkretny powód?
PT: W moim kraju kobiety są bardzo źle traktowane. Są jak przedmioty czy zwierzęta. Są własnością mężczyzn. Nie mają swoich pieniędzy, nie wolno im inwestować. Nie mogą wydawać żadnych pieniędzy bez zgody męża. Często całe życie spędzają w domu w roli pracownika fizycznego. Nie wymaga się od nich niczego. prócz ciężkiej domowej pracy. Ja się z tym traktowaniem nie zgadzam. Nasz rząd stworzył zasady, prawa kobiet, ale one nie są przestrzegane. Kobiety nie mogą nawet wyrazić tego, że są smutne czy wściekłe. Po prostu są jak sprawnie działający sprzęt AGD. Nie mogą powiedzieć, że są źle traktowane. Często nie są kochane, a używane. Te historie mnie pochłaniają. O tym właśnie piszę.
MMG: Zaczynam rozumieć, co znaczy dla ciebie „prawda” i co to są „historie z życia wzięte”.
PT: Mężczyźni w Nepalu zawsze pracują poza domem, a kobiety zawsze pracują w domu. To jest bardzo zła sytuacja. Kiedy mąż znajdzie inną kobietę, albo po prostu nie wróci do domu, taka kobieta jest kompletnie załamana i nie ma pojęcia, jak żyć.
MMG: Zatem żyjesz w kraju o silnej tradycji patriarchalnej?
PT: Nasza tradycja to nauki Buddy. To nauki o tym, aby kochać każde stworzenie. Nikogo nie krzywdzić, nikogo nie ranić. To jest moja tradycja. Staram się być jak Budda. Jak człowiek stworzony do miłości. Napisałem trzy opowiadania o Buddzie. W Nepalu ludzie nazywają siebie buddystami, ale nie podążają za naukami Buddy. Wobec tego nie jest to buddyzm. Budda to nie bóg, to człowiek. Ty też możesz być Buddą. Budda mówi: „nie krzywdź nikogo i nie zabijaj nikogo”. Możesz zjeść zwierzę, które umarło. Nie możesz zwierzęcia zabić. To zasada Buddy.
MMG: W kulturze zachodniej nie do pojęcia.
PT: Nie możesz ściąć drzewa ani złamać rośliny. Zawsze masz mówić prawdę. Nie możesz kłamać. Nie mogę zrobić ci krzywdy. To byłaby zła karma. Dzisiaj zrobię ci krzywdę, a jutro ja zostanę skrzywdzony. To trzeba zatrzymać. To jest właśnie karma. Mnie interesuje tylko dobra karma.
MMG: Nasi czytelnicy są ciekawi, dlaczego wybrałeś Islandię?
PT: Po pierwsze jest tutaj chłodno. Nie tak upalnie jak w Nepalu. Możesz mi wierzyć lub nie, ale ja nie znoszę upałów.
MMG: Potrafię to zrozumieć.
PT: Kocham Islandię ze względu na spokój. Ze względu na przestrzeń. Bardzo otwartą i wyjątkową. Góry, wodospady, wulkany są tutaj częścią naszego życia, podobnie jak w Nepalu. Odpowiada mi to, że nie ma tutaj tak wielu ludzi. Nie lubię hałasu, a tutaj jest spokój. Natura jest przepiękna. Często jeżdżę wokół wyspy i zwiedzam. To jest kompletnie inny świat! Ludzie są otwarci, uśmiechają się. Nie mają uprzedzeń. Nikt nikogo nie dyskryminuje ze względu na kolor skóry.
MMG: Czy Islandczycy lubią twoją kuchnię?
PT: I to bardzo! Moja kuchnia jest pełna smaków, pikantna, słodka i kwaśna jednocześnie. Bardzo kolorowa. To jest tradycyjna kuchnia z mojego kraju. Nasycona, egzotyczna. Z powodu pandemii nie sprzedajemy tylu posiłków co wcześniej, jednak i tak idzie nam bardzo dobrze. Islandczycy uwielbiają naszą indyjsko-nepalską kuchnię.
MMG: Dziękuję ci za spotkanie, bardzo inspirujące i ciekawe! Czekam na twoją książkę w niedalekiej przyszłości.
Z poetą z Nepalu rozmawiała Magdalena Golon-Guzek.
*przypis tłumaczki