Jak donosi Vísir, z banku Íslandsbanki zwolniono dziś 20 pracowników, z których większość pracowała w centrali banku w Smáralind. Wcześniej zwolniono 20 pracowników we wrześniu i 16 w maju.
W wywiadzie dla RÚV Birna Einarsdóttir, dyrektor generalny Íslandsbanki, wyraziła ubolewanie. „To zawsze jest przygnębiające, kiedy musimy uciekać się do takich środków” – powiedziała. W 2019 r. liczba pracowników Íslandsbanki zmniejszyła się o około 90 osób, czyli łącznie o ok. 11%.
„Nie możemy zagwarantować, że będą to ostatnie zwolnienia, ale mamy taką nadzieję” – dodała Birna. Według niej środowisko bankowe rozwija się szybko i bank Íslandsbanki nie może zostawać w tyle. „Niektóre z tych zmian mają charakter organizacyjny i zmieniają się opisy stanowisk” – wyjaśniła.
Raport z zysków za trzeci kwartał wskazywał, że stopa zwrotu z kapitału własnego jest niższa niż zakładana przez bank. „Naszym celem jest poprawa zwrotu z kapitału własnego, czego wymagają właściciele banku. W tym celu musimy podjąć różne działania” – powiedziała Birna.
Warunki wypowiedzenia nie są jednakowe dla wszystkich pracowników. Według Birny okres wypowiedzenia wynosi około 6 miesięcy. Jednak w większości przypadków pracownicy przestaną pracować już pod koniec listopada.
Bank Íslandsbanki jest w całości własnością islandzkiego Skarbu Państwa. Nie jest to jedyny bank, z którego zwolniono pracowników w tym roku. We wrześniu z banku Arionbanki zwolniono około 100 pracowników.
Grupa GMT/Grażyna Przybysz