Pracujący w supermarketach obcokrajowcy, bardzo często spotykają się z uprzedzeniami i ksenofobią, które są kierowane w ich stronę przez islandzkich klientów. Jak mówi jedna z kasjerek supermarketu – takie zachowania są niestety bardzo powszechne.
Redaktorzy visir.is, rozmawiali z kasjerką sklepu Bónus, na temat zdarzenia, które miało miejsce niedawno, gdzie dwóch Islandczyków swoim zachowaniem i doprowadziło do łez inną pracującą kasjerkę.
„Ludzie nie chcą aby obcokrajowcy pracowali. Na przykład, pewnego dnia przyszedł do mnie klient i spytał czy jestem obcokrajowcem. Powiedziałam, że jestem z Bośni, wówczas on powiedział, że mówię bardzo dobrze po islandzku. Po czym zapytał czy nie chcę zmienić imienia na jakieś Islandzkie. Takie zachowanie rujnuje cały dzień i sprawia, że czujesz się okropnie” mówił pracownik jednego ze sklepów Bónus.
Zbyt często, nawet w Islandii słyszy się zdania typu: „obcokrajowy kradną nasze miejsca pracy”.
„To zdarza się bardzo często, że klienci mówią do mnie, że ci cholerni obcokrajowcy zabierają nam pracę. Jeden z klientów powiedział, że jest szczęśliwy bo w końcu w jednym z działów pracował Islandczyk, i że cudzoziemcy powinni pójść tam skąd przyszli. Ludzie nie rozumieją, że my też jesteśmy ludźmi…”
Ólafía Björk Rafnsdóttir, przewodnicząca pracowników hotelowych i sklepowych w związkach VR, powiedziała dziennikarzom, że sprawę tę traktuje się bardzo poważnie i należy rozpocząć kampanię edukacyjną, która będzie informowała pracowników o negatywnych stronach tej pracy.
Kasjerzy w supermarketach bardzo często otrzymują bardzo niskie wynagrodzenie i są to najczęściej młode osoby zarówno Islandczycy jaki i obcokrajowcy.