Przy wielu ulicach w Reykjaviku, znajdują się znaki, które są zakryte czarnymi workami na śmieci. Miasto kilka miesięcy temu przygotowało projekt dotyczący zmniejszenia prędkości na ulicach i w miejscach tych gdzie ma być ona zredukowana, postawiono znaki. Jednak policja musi zatwierdzić projekt tych zmian zanim jeszcze wejdą one w życie. Początkowo policja odrzuciła proponowane zmiany, dlatego, że miały by one wejść w życie za szybko. Aby nie ściągać umieszczonych już wcześniej znaków, zdecydowano się zakryć je folią.
Stefán Agnar Finnsson, z wydziału środowiska i komunikacji w Reykjaviku, powiedział, że „sprawa ta nadal oczekuje na rozwiązanie, jeszcze nie zapadły wiążące decyzje. Nowe znaki miały być usunięte na czas trwania procedury w policji, a potem ponownie umieszczone w odpowiednich miejscach. Jednak doszliśmy do porozumienia i znaki zostały, ale musieliśmy je zakryć.”
Kristján Ólafur Guðnason, asystent komendanta, powiedział, że według policji, umieszczenie znaków, nie wystarczy, aby obniżyć prędkość na ulicach, szczególnie biorąc pod uwagę to jakie jest normalne tempo jazdy kierowców.
„Aby osiągnąć zamierzone efekty w sprawie obniżenia prędkości, nie trzeba stawiać nowych znaków. Zdecydowanie bardziej efektywne jest ustawianie na drogach progów spowalniających, bądź innych przeszkód, które powodują wolniejszą jazdę” powiedział Kristján Ólafur. Dodał on również, że policja przez ostatnie trzy lata przeprowadzała kontrole prędkości w różnych miejscach miasta i na ich podstawie jest w stanie stwierdzić co tak naprawdę powoduje, że kierowcy jeżdżą wolniej.
Karl Sigurðsson, przewodniczący wydziału środowiska i komunikacji w Reykjaviku, był zaskoczony faktem, że znaki zostały zainstalowane przed uzyskaniem odpowiednich pozwoleń od policji.
„Nie wiem dlaczego ustawiono te znaki zanim otrzymano pozwolenie od policji, tym bardziej, że jest to bardzo ważne. Nie znam powodu, dla którego zdecydowano się na takie działanie” powiedział Karl.
„Zaskakujące jest to, że policja nie chce zaakceptować tych ograniczeń prędkości, które znajdują się na umieszczonych znakach. Wszystkim nam zależy na tym, aby zmniejszyć prędkość szczególnie w strefach zamieszkania.”
Karl Sigurðsson, powiedział, że sprawa jeszcze nie jest zakończona i miasto nadal prowadzi negocjacje z policją.
Nie zgadza się on również z decyzją przedstawioną przez policję, ponieważ uważa on, że wszelkie zmiany na drogach, związane z budową progów spowalniających są znacznie kosztowniejsze niż ustawienie nowych znaków z ograniczeniem prędkości.
Zamieszanie ze znakami…
Udostępnij ten artykuł