Osobom, które udostępniały torrenty na stronie Deildu.net, mogą wkrótce zostać przedstawione zarzuty naruszenia praw autorskich.
Właściciele praw autorskich (w tym przedsiębiorstwo FRISK) złożą pozew przeciwko serwisowi Deildu. Zarzuty zostaną postawione także osobom zarejestrowanym na stronie, które tworzyły i udostępniały torrenty do islandzkich filmów i programów telewizyjnych.
W minionym roku, organizacje właścicieli praw autorskich oraz dostawcy usług internetowych osiągnęli porozumienie w sprawie zablokowania dostępu do islandzkojęzycznej strony z torrentami Deildu.net oraz do platformy Pirate Bay. Umowa wiąże się z orzeczeniem Sądu Rejonowego w Reykjaviku, wydanego rok wcześniej. Na mocy orzeczenia, dostawcy internetu zablokują dostęp do stron niezależnie od tego, pod jaką domeną działają serwisy.
The Reykjavik Grapevine sprawdził jednak, czy uda się dostać na te platformy przez strony serwerów proxy, których w internecie są tysiące. Redaktorzy bez problemu trafili na obie strony. W teście wykorzystano internet spółek Nova oraz Vodafone. Co więcej, istnieją setki platform świadczących darmowe usługi serwera proxy wyłącznie dla Pirate Bay, oraz całe mnóstwo stron z torrentami, do których dostęp nie jest zablokowany.
Posłanka Partii Piratów Ásta Guðrún Helgadóttir surowo skrytykowała zablokowanie dostępu do stron, nazywając je „cenzurą” w formie „partnerstwa publiczno-prywatnego”, w którym „prywatna organizacja, w tym przypadku właściciele praw autorskich, zawiera umowę o dokonaniu czegoś, co powinno być nadzorowane przez organy władzy”. Polityk ostrzega również, iż sprawa stanie się niebezpiecznym precedensem.
– Wydaje mi się, że orzeczenie stworzy precedens dla blokowania dostępu do stron, zanim skieruje się sprawę do sądu i udowodni się, że komukolwiek stała się krzywda. Niejednokrotnie okazywało się, że blokowanie takich stron nie jest skutecznym rozwiązaniem.
Ilona Dobosz