Mężczyzna, który wczoraj rano został zabrany helikopterem z gorącego basenu w Laugarvellir do Egilsstaðir, zmarł.
Według informacji policji, uważa się, że przyczyną śmierci była choroba, a nie wypadek. Mężczyzna miał czterdzieści lat, był obcokrajowcem, ale miał powiązania z Islandią.
Laugavalladalur znajduje się na zachód od Jökulsá á Dal i około 20 kilometrów od Kárahnjúki. Jest tam oaza roślinności i obszar geotermalny. Gorący strumień spada z krawędzi klifu i tworzy gorący wodospad oraz basen, będący popularnym miejscem zażywania kąpieli.
Mężczyzna podróżował w grupie. Został znaleziony nieprzytomny w basenie wczoraj rano. Próby reanimacji nie powiodły się. Wezwano helikopter straży przybrzeżnej, który przyleciał na miejsce zdarzenia z lekarzem, a ten stwierdził zgon mężczyzny.
Policja twierdzi, że nic nie wskazuje na to, że był to wypadek lub że śmierć spowodowała zbyt gorąca woda. Oczekuje się na wyniki sekcji zwłok.
Basen nie został zamknięty, przy czym należy pamiętać, że jest to naturalne, nieprzewidywalne źródło gorącej wody i nie ma tam żadnego nadzoru.