Ubiegający się o azyl mężczyzna z Macedonii, który podpalił się w środę tydzień temu, zmarł w szpitalu z powodu odniesionych ran.
Menedżer z Czerwonego Krzyża w Islandii powiedział, że miejsce w którym przebywają obecnie azylanci jest nie do przyjęcia jako miejsce do życia. Uchodźcy starający się o azyl są ulokowani w Víðines, niedaleko Reykjaviku. Ludzie, którzy tam się znajdują są odizolowani od reszty, nie mają pracy, wsparcia psychologa.
Mężczyzna, który się podpalił, był w Islandii sam (teraz do kraju przybył jego brat) i podobno walczył od dłuższego czasu z ciężką depresją. Tego samego dnia, kiedy doszło do tego zdarzenia, inna osoba ubiegająca się o azyl groziła, że sobie coś zrobi.
Budynek w Víðines została niedawno oddany do użytku Dyrekcji ds. imigracji, która z powodu rosnącej liczby uchodźców nie ma miejsca na ich ulokowanie.
Atli Viðar Þorsteinsson, przedstawiciel Czerwonego Krzyża działający na rzecz pomocy i działań humanitarnych, powiedział: „Skrytykowaliśmy warunki w tym miejscu, zarówno w korespondencji z Dyrekcją ds. imigracji jak i Ministerstwem Spraw Wewnętrznych. Wprowadzanie udogodnień było wolniejsze niż chcielibyśmy. Chcemy powiedzieć, że warunki w Víðines są niewystarczające. Ludzie skarżą się na izolację, brak transportu, słabe połączenie internetowe i brak jakichkolwiek działań i pracy. Niektórzy podsumowują, że nie mają nic innego do robienia jak tylko patrzeć na ocean”.
Atli zwrócił uwagę, że wydarzenia które miały miejsce w ubiegłym tygodniu, podkreślają potrzebę zwiększenia pomocy psychologicznej dla osób ubiegających się o azyl. „Pomoc jest oferowana, ale nie jest tak skuteczna i szybka, jak powinna być. Wnioski o konsultacje psychologiczne zajmują dużo czasu i ludzie muszą bardzo długo czekać na takie spotkania”, pisze visir.is.
O tym również pisaliśmy w: Ubiegający się o azyl mężczyzna próbował się spalić
m.m.n / visir.is