Podejście do miejsc erupcji w Fagradalsfjall zmieniło się nieco wczoraj rano, gdy lawa zamknęła szlak turystyczny prowadzący do najpopularniejszego miejsca widokowego w okolicy, które nazwano Gónhóll. Bogi Adolfsson, przewodniczący zespołu ratowniczego Þorbjörn, mówi, że ma nadzieję, iż ludzie nie będą próbować wchodzić na wzgórze, ponieważ lawa jest wciąż gorąca.
„Wzgórze widokowe właśnie przestało być dostępne i nie da się już podejść blisko wulkanu. Na szczęście nikt nie próbuje tam wchodzić. W pewnym sensie to dobrze, bo nie ma obaw, że ktoś tam utknie” – mówi Bogi. „Obszar stał się tak duży, że trudno jest go patrolować” – dodaje.
Liczba odwiedzających miejsce erupcji jest stale dość duża. Zazwyczaj jest to codziennie osiemset do tysiąca osób, a gdy pogoda w weekendy jest dobra, to nawet od 2,5 do 3,5 tysiąca ludzi.