W islandzkiej branży turystycznej następują zmiany. Silna korona islandzka odgrywa w tym znaczną rolę, gdyż Islandia stała się zbyt droga dla wielu turystów. Powoduje to załamanie w różnych obszarach związanych z turystyką.
Friðrik Pálsson, właściciel i dyrektor naczelny Hótel Rangá, luksusowego hotelu w południowej Islandii twierdzi, że popyt na luksusowe podróże jest stabilny. Jego zdaniem sektor podróży luksusowych jest stosunkowo zdrowy, a popyt na nie nawet stale rośnie.
„Gwałtowny wzrost, który wystąpił w turystyce średniej klasy, nie pojawił się sektorze turystyki luksusowej. W jej przypadku wzrost był stały. Zmienił się również skład grupy turystów z górnej półki” – powiedział. „Dostrzegliśmy dużą zmianę. Zdecydowana większość z nich to Europejczycy, a drugą dużą grupę stanowią Amerykanie i Kanadyjczycy, a także nowi turyści, np. z Meksyku i Brazylii”.
Friðrik prowadzi również Highland Center Hrauneyjar. Twierdzi on, że nastąpił znaczny spadek liczby europejskich turystów, którzy decydują się podróżować w grupie. Ubolewa, że na wschód od laguny lodowcowej Jökulsárlón i w pobliżu drogi nr 1 wiele firm z branży turystycznej boryka się z trudnościami.
Jego zdaniem winowajcą jest silna korona islandzka, co dla wielu powoduje, że podróże po Islandii są zbyt drogie.
Grupa GMT/Monika Szewczuk