Na półwyspie Snæfellsnes, tam gdzie rozgrywa się akcja powieści Juliusza Verne „Podróż do wnętrza ziemi” znajduje się jedno z ciekawszych miejsc do odwiedzenia podczas podróżowania po Islandii.
Ta mała miejscowość wypoczynkowo – rybacka leży u stóp góry Stapafell, za którą przy dobrej pogodzie można zobaczyć lodowiec Snæfellsjökull (1 448 m), pod którym skrywa się wulkan. Legenda głosi, że w jaskini na północnym stoku góry żył olbrzym, a w tej jaskini można znaleźć złoto.
Pod duńskim panowaniem, Arnarstapi była ważnym portem rybackim i centrum handlowym. Obecnie stała się jednym z najważniejszych miejsc na turystycznej mapie Islandii ze względu na swoje położenie na lawowych klifach, które tworzą przepiękne formacje przy ujściu do morza.
Z pionowych skał wypływają strumyki, a całość tworzy przepiękny widok. Są też miejscem wylęgu wielu gatunków ptaków. Małe domki na łąkach to również rzadki widok w Islandii.
Warto wybrać się na spacer wzdłuż klifów. Prowadzi tam ścieżka łącząca Arnarstapi z drugą pobliską wioską rybacką Hellnar. Napotkamy tam farmę, w której urodziła się Guðrið Þorbjarnardóttir, która wyprawiała się wraz z mężem do Ameryki i tam w 1002 r. powiła syna, pierwszego Europejczyka urodzonego w Ameryce.
Ścieżka doprowadzi nas do najciekawszych miejsc przy brzegu. Można zobaczyć twory lawowe, które uległy działaniu wiatru i wody. Przy sprzyjających warunkach dodatkowy efekt tworzą fale rozbijające się o brzeg. Zalecane jest niezbliżanie się do krawędzi klifów.
Warto zwrócić uwagę na znajdującą się przy ścieżce rzeźbę postawioną na cześć pierwszego osadnika – Bálða. Legenda głosi, że miał brata o imieniu Þórkel, który miał dwóch synów, Rauðfelda i Sölva, którzy lubili bawić się z najstarszą córką Bálða. Pewnego wietrznego dnia do brzegu Arnstrapi dotarły wielkie kry lodowe, a Rauðfeld dla żartu posadził Helgę na jednej z nich. Podobno dopłynęła na niej do Grendlandii. A Bálð tak się wściekł, że rzucił Rauðfelda w wąwóz Rauðfeldsgja, a Sölviego zrzucił ze skały Sölvhamar a sam zniknął w wulkanie Snæfellsjökull.
Mówi się także o niezwykłej energii tego miejsca a Islandczycy przyjeżdżają tu żeby odpocząć i „naładować baterie”. Wielu z nich wybiera się także na wycieczkę na szczyt lodowca. Rozciąga się stamtąd przepiękny widok na półwysep.