Istnieją przesłanki wskazujące, że ludzie, którzy przebywali w Stöðvarfjörður przed faktycznym zasiedleniem, pracowali głównie przy pozyskiwaniu oleju rybnego we wschodniej Islandii. Tego lata pozostałości archeologiczne w fiordzie zostały zbadane jako miejsce zbrodni, a z gleby pobrano dużą liczbę próbek DNA.
Archeolodzy pracują w Stöð w Stöðvarfjörður już ósme lato z rzędu. Badają chatę osadniczą i nie mniej starszą budowlę, która znajdowała się pod nią. Według analizy datowania, chata pochodzi z czasów przed powstaniem osady.
„To miejsce wygląda jak przyczółek” – mówi Bjarni F. Einarsson, doktor archeologii. „Nie jest to jeszcze osada ani gospodarstwo rolne, ale sezonowe miejsce, do którego ludzie przybywali, aby pozyskiwać tu zasoby, a następnie z odpływać z nimi do domu. Hipoteza robocza mówi, że tym surowcem był głównie olej rybny. Niezależnie od tego, czy pochodził on z wielorybów czy fok”.
Wstępne wyniki badań DNA wskazują, że wieloryby były przetwarzane zarówno na stacji, jak i na farmie osadniczej.
Tego lata na miejsce wykopalisk przyjechali eksperci z Uniwersytetu Kopenhaskiego i pobrali wiele próbek DNA. Będzie to pierwszy przypadek tak dokładnego zbadania starożytnej chaty. Wyniki będą znane dopiero za dwa lata i będzie można odpowiedzieć m.in. na pytanie, czy w tym miejscu i w osadzie mieszkali ci sami ludzie.
„Miejsce to jest traktowane niemal jak miejsce zbrodni. Zatem wszystko, co się tu wydarzyło, powinno w takiej czy innej formie pojawić się w DNA szczątków, które są w glebie” – mówi Bjarni. „Dzięki temu będziemy mogli znaleźć odpowiedzi na wiele pytań oraz stwierdzić, jakie znajdowały się tu zwierzęta, bakterie, owady i rośliny. Wszystko to zostanie ujęte w raporcie”.
Na podstawie artykułu RUV / ruv.is