Czy istnieje tylko 13 islandzkich mikołajów?

Dodane przez: Monika Szewczuk Czas czytania: 2 min.

W oczekiwaniu na Boże Narodzenie na Islandii możemy znów cieszyć się z wizyt ulubionych świątecznych psotników. Ale tych trzynastu świątecznych chłopców, których dzisiaj znamy i kochamy, to nie jedyni, którzy czaili się w górach w przeszłości. Jak się okazuje, było ich o wiele więcej, a nawet istniały świąteczne dziewuszki, które radośnie terroryzowały domy w całej Islandii. Kim były te zapomniane postacie i co robiły? Dziennikarze Grapevine poprosili o odpowiedź Dagrún Ósk Jónsdóttir, specjalistkę od islandzkiego folkloru z Uniwersytetu Islandzkiego.

Dagrún Ósk Jónsdóttir

„Znamy około 80, a nawet może 100 imion świątecznych skrzatów i skrzatek. Podróżowali oni po różnych regionach Islandii w rozmaitych konfiguracjach. W niektórych starych źródłach czytamy, że każde gospodarstwo miało własnego świątecznego skrzata, który spędzał z ludźmi cały sezon świąteczny. Niektóre z tych postaci przychodziły z gór, a inne przypływały spoza Islandii w łodziach z foczej skóry” – wyjaśnia Dagrún.

- REKLAMA -
Ad image

Podobnie jak obecnie znani świąteczni chłopcy, którzy wciąż odwiedzają dzieci w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie, większość dawnych baśniowych gości kradła jedzenie lub robiła bałagan, ale była o wiele mniej przyjazna niż ci, którzy dziś rozdają prezenty.

„Często niszczyli i psuli najbardziej potrzebne lub najdroższe rzeczy, takie jak oświetlenie, żywność czy odzież. Niektóre skrzatki, takie jak Flotsokka i Flotnös, kradły flot, czyli bardzo cenny ugotowany zwierzęcy tłuszcz, używany do jedzenia lub oświetlenia. Flotnös wkładała go do swojego wielkiego nosa, a Flotsokka kradła niedokończone skarpety i napełniała je flotem, rujnując zarówno flot, jak i skarpety”.

W dawnych czasach te postacie były o wiele bardziej przerażające i nieco mniej zabawne – niektóre były denerwujące, a inne wręcz straszliwe.

„Na przykład »Zadzieracz spódnic« irytował szczególnie kobiety, podnosząc im spódnice i zdmuchując kapelusze, a do tego nosił damskie fatałaszki” – mówi Dagrún. „Mój ulubiony to »Płucnik«, który miał płuca na zewnątrz ciała, gonił dzieci i próbował je uderzyć tymi krwawymi ochłapami”.

Na podstawie artykułu Reykjavík Grapevine / grapevine.is
Udostępnij ten artykuł