Powszechnym mitem, który czasem się słyszy, jest to, że w pogodny dzień z niektórych miejsc w zachodniej Islandii można zobaczyć część Grenlandii. Jest to często przypisywane efektowi „soczewkowania” zimnego powietrza w regionach polarnych, w których zimne masy powietrza mogą działać jak soczewka i kierować światło poza krzywiznę Ziemi.
Tak, to wspaniała historia, ale niestety nie jest prawdziwa.
Przekonanie to może mieć bardzo stare korzenie, sięgające Sagi o Grenlandczykach. W tej opowieści osadnik i wyrzutek Eryk Rudobrody, miał podobno wyruszyć w poszukiwaniu ziemi widzianej przez niejakiego Gunnbjörna, który to udał się na zachód i odkrył „Gunnbjarnarsker”. Ta szkiera, wysepka lub skała na oceanie, była przypuszczalnie znacznie bliżej Grenlandii niż zachodnie wybrzeże Islandii, więc być może dało się stamtąd zobaczyć góry Grenlandii.
Ale nie na stałym lądzie Islandii. Sprawę tę rozstrzygnął również autorytatywnie islandzki fizyk Þorvaldur Búason. Z zasad geometrii wynika, że Gunnbjarnarfjall, najwyższa góra we wschodniej części Grenlandii, byłaby niewidoczna gołym okiem z najbliższego Grenlandii punktu islandzkich Fiordów Zachodnich.
Oto wyjaśnienie Þorvaldura Búasona:
„Należy pamiętać, że światło biegnie po linii prostej, więc wierzchołek 500 m góry z odległości 500 km jest widziany tak jak 1 mm z odległości 1 m, czyli jak końcówka długopisu w dłoni wyciągniętej ręki. Rozproszenie promieni świetlnych przechodzących przez atmosferę powoduje powstanie niebieskiej mgiełki, w której obraz góry znika. Niemożliwe jest, aby tak odległe góry były widoczne w omawianych tu okolicznościach, nawet jeśli promień światła może ulec zagięciu z powodu soczewkowania w zimnych masach powietrza.
Gunnbjarnarfjall to najwyższy punkt we wschodniej Grenlandii i nawet gdyby cały grzbiet, który rozciąga się na 40 stopni, miał wysokość 3700 m, pod uwagę mogłaby być brana tylko jego najbardziej północna i najbliższa część. Jest ona oddalona od Islandii o ponad 500 km, a zatem docierające stamtąd promienie świetlne miałyby już tylko 4% swojej pierwotnej intensywności. Obraz gór rozmywa się i ma postać smugi. W idealnej sytuacji można b mieć nadzieję na zobaczenie takich gór pod kątem, który byłby mniejszy niż 5 stopni w kierunku zbliżonym do północno-zachodniego (kąt 10 stopni odpowiada rozpiętości około 10 cm w odległości 60 cm). Jest to tylko niewielki ułamek pola widzenia ludzkiego oka.
Zjawisko smugi, o którym najczęściej myśli się, że to góry na Grenlandii oglądane z Fiordów Zachodnich, rozciąga się na horyzoncie z zachodu na północ. Oczywiście jest możliwe, a wręcz prawdopodobne, że takie nieporozumienia zachęcały czasem ludzi do szukania nowych lądów za horyzontem”.
Polecamy: