Trwają prace nad projektem ustawy, która zniesie ograniczenia dotyczące islandzkich nazwisk. Zniknie także zapis mówiący o tym, iż dziewczynkom należy nadawać imiona damskie, a chłopcom – męskie.
Niektórzy obawiają się, iż wprowadzenie ustawy będzie oznaczało koniec islandzkich nazwisk patronimicznych. Podejście przyjęte w projekcie jest dosyć radykalne, podobnie jak zmiany, które ustawa ma wprowadzić.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych opublikowało projekt na swojej stronie internetowej. Do 1 sierpnia można pod nim zamieszczać komentarze, które zasilą dyskusję na temat przyszłości islandzkich imion i nazwisk.
Coraz częściej pojawiają się głosy, że prawo ludzi do wybierania własnych nazwisk oraz nazwisk swoich dzieci jest ważniejsze niż korzyści z ograniczania tego prawa. Zapis, według którego można nadawać dzieciom maksymalnie trzy imiona, również zostanie zniesiony. Jedyne wymagania, jakie ma zawierać nowa ustawa, to aby imię było rzeczownikiem bez rodzajnika oraz podlegało zasadom islandzkiej deklinacji.
Znikną ograniczenia dotyczące imion zagranicznych a komitet ds. nadawania imion zostanie zlikwidowany. Ustawa zniesie również zakaz nadawania imion, które mogą spowodować jakieś niedogodności. O zmianach w prawie dyskutowano już od dawna, między innymi na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Ankieta przeprowadzona na zlecenie ministerstwa przez Instytut Badań Społecznych Uniwersytetu Islandzkiego wykazała, że 60 procent respondentów opowiada się za złagodzeniem przepisów.
Przewodnicząca Komitetu Języka Islandzkiego, Guðrún Kvaran, obawia się, że jeśli nowa ustawa wejdzie w życie, islandzki system nadawania nazwisk odejdzie w zapomnienie w ciągu dwóch pokoleń. Szczególnie niepokojący jest zapis, który mówi, że zagraniczne imiona nie muszą być odmieniane.
– Skoro deklinacja ich nie dotyczy, a z czasem tych imion będzie coraz więcej, to powinniśmy martwić się o imiona islandzkie. Jeśli jedna grupa wyrazów nie podlega odmianie, to co stanie się za dwa, trzy, cztery pokolenia? Czy inne rodzaje imion też nie będą się deklinować? – zastanawia się Guðrún Kvaran.
Ilona Dobosz