Pierwsze islandzkie palmy będą częścią stałej instalacji artystycznej dekorującej nową dzielnicę mieszkalną w Reykjavíku. Artystka stojąca za projektem mówi, że pomysł zrodził się z pragnienia Islandczyków, aby w życiu codziennym mieć trochę Południa.
W dzielnicy Vogabyggð, na południe od Kleppsmýrvegur i na wschód od Sæbraut, w ogrzewanych szklanych tubach staną dwie palmy.
Artystka Karin Sander jest przekonana, że palmy, które mają przybyć z południowej Europy, będą rosnąć i się rozwijać.
„Pomysł jest taki, że zamiast przywozić drzewa z Norwegii, przywieziemy takie, które przywołują na myśl letnie wakacje, plaże i relaks. Zaimportujemy do Islandii nie tylko drzewa, ale także klimat” – mówi Karin.
„Będzie to atrakcja i punkt orientacyjny w tej dzielnicy” – mówi radny Hjálmar Sveinsson, który był przewodniczącym komitetu sędziowskiego.
Po raz pierwszy lokalne plany w mieście uwzględniają sztukę, zanim dzielnica zostanie faktycznie zbudowana. Dzieło to będzie kosztować 140 mln koron, które zostaną uwzględnione w cenach działek. Nabywcy działek zapłacą 1% całkowitych kosztów poniesionych na dzieła sztuki na danym obszarze.
Ale co z osobami, które nie chcą palm? „Może powinni kupować domy, z których nie będzie ich widać. W rzeczywistości jest to tylko jeden obszar wokół placu, gdzie stanie 500 domów. Przewiduje się, że będzie ich ogółem 1300, więc będzie można wybrać z widokiem na palmę lub bez” – zapewnia Hjálmar.
ruv.is/Grupa GMT/Ewa Rogalska