„Jestem bardzo wzruszona i wdzięczna za wszystkie niesamowite komentarze, życzenia i propozycje pomocy, które dostałam w sprawie postu o książkach „Rekin i baran” oraz „The Little Book of the Icelanders in the Old Days” – powiedziała nam Alda Sigmundsdóttir.
„Szczególnie wzrusza mnie wsparcie ze strony islandzkiej Polonii, całej Islandii i reszty świata. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się takiej życzliwości i wsparcia. Bardzo wam wszystkim dziękuję” – dodała.
Alda odnosi się również do oświadczenia Wydawnictwa Poznańskiego opublikowanego na ich stronie na Facebooku, w którym wydawnictwo zaprzecza, że ma swój udział w plagiacie.
Postanowiła przedstawić bardziej szczegółowy opis tego, co się wydarzyło w ciągu ostatnich 14 miesięcy, aby zapewnić wszystkim zainteresowanym informacje związane ze zdarzeniem.
Nieco ponad rok temu otrzymała ona wiadomość e-mail od czytelnika swojej książki, informującego o tym, że w Polsce ukazała się publikacja, która wydaje się zawierać duże fragmenty jej pracy. Osoba ta oszacowała, że do polskiej książki, czy to w formie bezpośredniego tłumaczenia, czy parafrazy zostało włączone nawet 90% jej tekstów. Informowała też, że znalazły się tam fragmenty także innych jej książek.
Książka „Rekin i baran” autorstwa Adama i Marty Biernatów, została wydana przez Wydawnictwo Poznańskie, uznanego polskiego wydawcę z siedzibą w Poznaniu. Adam Biernat jest autorem islandzkiego bloga turystycznego, pt. Bite of Iceland, ma popularne konto w serwisie Instagram o tej samej nazwie oraz stronę na Facebooku, cieszącą się dużym zainteresowaniem. Marta Biernat była do niedawna wskazywana jako współautorka zarówno bloga, jak i konta na Instagramie. Obydwoje, zgodnie z informacjami z ich profili na Facebooku, mieszkają w Siglufjörður na północy Islandii. Jednak z nowszych wpisów wynika, że już chyba ich tam nie ma.
Osoba, która poinformowała Aldę o plagiacie, porównała obie książki i oznaczyła nawet fragmenty tekstu, które uznała za skopiowane.
„Byłam zszokowana i zdenerwowana, że moja praca, mój głos, moje badania i mój czas zostały bezczelnie przywłaszczone i że zostało to opublikowane przez szanowane polskie wydawnictwo” – stwierdziła Alda.
Zwróciła się o poradę do Islandzkiego Związku Literatów, który skierował ją do swoich prawników. Po zbadaniu sprawy wysłali oni do Wydawnictwa Poznańskiego list z żądaniem zaprzestania publikowania tej pozycji, oraz informacją, że książka „Rekin i baran” narusza prawo autorskie i stanowi kradzież własności intelektualnej. Wydawnictwo odpowiedziało jakieś dziesięć dni później, odrzucając wszelką odpowiedzialność za treści zawarte w książce.
Wtedy islandzcy prawnicy przekazali Aldzie listę firm prawniczych w Polsce, specjalizujących się w prawie autorskim, ponieważ nie byli w stanie rozwiązać tej sprawy. Po kilku wstępnych zapytaniach Alda wybrał kancelarię prawną z Warszawy. Po dokładnym zapoznaniu się z obiema książkami kancelaria powiadomiła Aldę, że podejmie działania prawne przeciwko autorom książki „Rekin i baran” oraz Wydawnictwu Poznańskiemu.
W październiku ubiegłego roku Alda poleciała do Warszawy, aby się spotkać z prawnikami. Napisano kolejny list do wydawnictwa z żądaniem wstrzymania publikowania książki, wypłaty odszkodowania i publicznych przeprosin.
Odpowiedź wydawnictwa była tym razem bardziej ugodowa. Za pośrednictwem pełnomocnika wyrazili oni chęć pozasądowego załatwienia sprawy. Zorganizowano spotkanie, na którym mieli być autorzy polskiej książki, ale w końcu wzięli w nim udział tylko przedstawiciele wydawcy. Stwierdzili, że autorzy nie poczuwają się do winy. Wydawnictwo zaoferowało jednak pewną sumę, aby pójść na ugodę, jednak kwota była po prostu nieadekwatna, więc Alda w porozumieniu z prawnikami złożyła własną propozycję.
Następnie Marta i Adam Biernatowie poprosili o spotkanie z prawnikami Aldy. Ponieważ jednak nie wzięli udziału w pierwszym spotkaniu, uznano, że kolejnego nie będzie, gdyż byłyby to dodatkowe koszty do poniesienia przez Aldę.
Książka „Rekin i baran” wciąż jest sprzedawana w sklepach internetowych i detalicznych w Polsce. Wydawcy przerzucili odpowiedzialność na autorów i obniżyli swoją poprzednią ofertę o ponad połowę, twierdząc, że pokrywa ona ich część odpowiedzialności.
Na początku czerwca prawnicy Aldy wysłali również list z żądaniami bezpośrednio do Adama i Marty Biernatów, aby złożyli oni rozsądną propozycję zadośćuczynienia w ciągu pięciu dni.
Od tego czasu nie było reakcji ze strony Adama czy Marty. Wysłany do nich list polecony został zwrócony bez otwarcia.
Wydawnictwo Poznańskie, za pośrednictwem swojego prawnika, wyraziło ponowną gotowość do negocjacji… Ciąg dalszy zapewne nastąpi.
Działania Aldy można śledzić na bieżąco na jej stronie FB – TU.
Monika Szewczuk