Na ekranach kin Bió Paradis można zobaczyć od dzisiaj film @Studniówka, a już za tydzień wchodzi nowy film „Atak paniki” w reżyserii Pawła Maślona. Na ten film możecie zaprosić swoich islandzkich znajomych ponieważ będzie on wyświetlany z islandzkimi napisami.
„Atak paniki” to fabularny pełnometrażowy debiut Pawła Maślony, zdobywcy głównej nagrody za krótki metraż na festiwalu w Palm Springs ShortFest. W rolach głównych zobaczymy uznanych aktorów: Artura Żmijewskiego, Dorotę Segdę, Magdalenę Popławską, Grzegorza Damięckiego oraz Nicolasa Bro.
„Atak paniki” to kapitalnie rozpisana, nieprzyzwoicie śmieszna, choć przepełniona rozpaczą komedia” pisze Paweł T. Felis z Gazety Wyborczej.
Wielowątkowa opowieść, w której zwykli ludzie wpadają w wir nieoczekiwanych zdarzeń, co radykalnie odmieni ich życie.
Atrakcyjna autorka kryminałów na randce spotyka swojego byłego. Wracające z wakacji małżeństwo wybiera najgorsze miejsca w samolocie. Nastolatek po raz pierwszy pali trawkę i przeżywa totalny odlot. Młoda dziewczyna boi się, że koleżanki zdemaskują ją jako gwiazdę porno. Panna młoda z pomocą psiego psychologa rodzi na własnym weselu, a w tym czasie kelner próbuje uratować planetę.
Brawurowa komedia, w której nic nie jest tym czym się wydaje, a codzienność zamienia się w czyste wariactwo.
„Atak paniki” jest dowodem na to, że wbrew obiegowej opinii, mamy w Polsce świetne scenariusze. Ale to tylko jedna ze składowych końcowego sukcesu, bo imponuje tu znacznie więcej” – piszą redaktorzy bloga filmowego Pół żartem, pół serio.
Jeśli jeszcze zastanawiacie się nad tym czy warto iść do kina na ten film, to zachęcamy do zobaczenia zwiastuna i wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania będą bilety i małe co nie co na wybrany przez wygranych seans. Więcej informacji o filmie znajduje się poniżej.
Film będzie pokazywany z islandzkimi napisami od 24/08 do 28/08.
24 sierpnia – piątek – 18:00 i 22:30
25 sierpnia – sobota – 18:00 i 20:00
26 sierpnia – niedziela – 20:00 i 22:00
27 sierpnia – poniedziałek – 18:00 i 20:00
28 sierpnia – wtorek – 20:00 i 22:00
Bilety są do nabycia na stronie tix.is – TU – w cenie 1600 isk oraz w kasie biletowej przed spektaklem.
Informacje o repertuarze, seansach i godzinach pokazów znajdziecie na stronie kina Bió Paradis – TU.
Zachęcamy Was do przysyłania swoich propozycji odnośnie tego jakie polskie filmy chcielibyście zobaczyć w islandzkim kinie.
O filmie
„Atak paniki” to czarna komedia ze szczyptą refleksji, na którą składa się szereg pozornie niezwiązanych ze sobą historii, dla których wspólnym mianownikiem jest tytułowy atak paniki.
„Wszystkie opisane historie są dla mnie bardzo osobiste” – mówi Paweł Maślona. „Nie dlatego, że je przeżyłem, ale dlatego, że dotykają mnie w jakiś szczególny sposób, opowiadają o moich lękach, frustracjach i obsesjach. A także wszystkim tym, co dostrzegam w życiu swoim i moich bliskich, a czasem zupełnie przypadkowych osób”.
Niezwykle ważne dla reżysera było to, aby wspomniane historie, podobnie jak w życiu, nie były jednowymiarowe, ale wnosiły komizm i refleksję. „Starałem się opowiedzieć je w sposób, który lubię najbardziej, i który jest mi najbliższy – w formie śmiesznej i strasznej, czasem groteskowej, ale i wzruszającej jednocześnie” – dodaje reżyser. Scenariusz autorstwa Pawła Maślony, Bartłomieja Kotschedoffa i Aleksandry Pisuli zrobił ogromne wrażenie na producencie filmu Janie Kwiecińskim.
„To najlepszy scenariusz jaki czytałem od lat” – mówi Jan Kwieciński. „Pogłębione postaci i tragikomiczność historii. Wszystkie, nawet najbardziej dramatyczne zdarzenia w filmie są jednocześnie pełne humoru. Tak jak w życiu, komedia miesza się tu z przeciwnościami losu” – dodaje producent.
Paweł Maślona do swojego pełnometrażowego debiutu fabularnego postanowił zatrudnić znakomitych aktorów dramatycznych, by uzyskać dodatkowy element humorystyczny. Wynika to ze sposobu w jaki reżyser widzi ten film, jak też z konwencji, w jakiej jest zrealizowany.
„Komediowość tego filmu powinna być zamierzonym, ale jednak efektem ubocznym sytuacji dramatycznej, a nie celem samym w sobie. Dlatego nie staram się tworzyć najśmieszniejszych sytuacji, tylko najciekawsze dramaturgicznie, z których śmieszność wynika naturalnie jako ich nieodłączne elementy, a nie naddatek w postaci gagu czy „śmiesznego” aktora. Aktorzy powinni być serio, im bardziej są poważni, tym sytuacja jest śmieszniejsza”.
I tak w jednej z głównych ról zobaczymy Artura Żmijewskiego, który wyjaśnia co najbardziej pociągało go w filmie Maślony: „Komedię uwielbiam od zawsze. Jest to gatunek, w którym można pomieścić nieskończenie wiele treści w sposób dowcipny i nieoczywisty! Dlatego z wielką radością przyjąłem propozycję zagrania w filmie Pawła Maślony! Rola, którą powierzył mi reżyser, jest jednocześnie zabawna i poniekąd tragiczna, więc praca nad nią sprawiła mi ogromną frajdę, bo pozwalała rozpostrzeć ogromny wachlarz emocji. A przekazywanie emocji, jest jak wiadomo, solą zawodu aktora! I muszę wyznać, że w komedii czuję się świetnie”.
Z kolei Dorota Segda, która wciela się w żonę Żmijewskiego, była pod wrażeniem pracy na planie, o ekipie mówi w samych superlatywach: „Paweł Maślona i jego operator Cezary Stolecki, to są chłopaki, dla których na planie chciałoby się zrobić wszystko! Radość tworzenia, pasja a zarazem profesjonalny spokój, kultura osobista i wdzięk sprawiają, że ekipa ich kocha”.
Współautorami tego wielowątkowego scenariusza są absolwenci wydziału aktorskiego krakowskiej PWST, Aleksandra Pisula i Bartłomiej Kotschedoff. Dorota Segda widzi w tym niecodzienne doświadczenie. „Ten tekst wymyślony przez aktorów daje im duże pole do popisu. Właściwie każda rola jest tak skonstruowana, że rozwija się i zmierza w nieoczekiwanym kierunku”. Mnogość wyrazistych bohaterów i barwnych historii znajduje kulminację w finale filmu. „Im bliżej końca, tym bardziej oczywiste będzie to, że nie da się tych historii opowiedzieć osobno, bo one potrzebują siebie nawzajem. To kilka historii, ale jeden film. I chcę, aby widz z tym poczuciem wyszedł z kina” – konkluduje Paweł Maślona*.
*fragmenty wypowiedzi twórców i aktorów pochodzą z wywiadu przeprowadzonego przez Stanisława Neugebaura dla Magazynu Filmowego nr 64/grudzień 2016.
Streszczenie
Spokojny, niemalże kojący głos wydobywa się z ciemności. To Witek, w autorskiej audycji radiowej, snuje opowieść o rozszerzającym się wszechświecie. Przybliża słuchaczom meandry astrofizyki, duma nad samotnością człowieka w wielkim i ciemnym kosmosie. Ta świadomość stanie się dla niego nie do zniesienia.
Czy Witek czuje się samotny bo kosmos się kurczy, a może dlatego, że w liceum rzuciła go dziewczyna? Kamila, bo to o niej mowa, nawet tego faktu nie pamięta. Po pierwsze to było miliony lat temu, a po drugie byli parą zaledwie przez trzy miesiące. Gdy pewnego dnia licealne koleżanki przerwą jej „występ” w kulminacyjnym momencie, wpraszając się bez zapowiedzi, sprowokują niespodziewany wybuch szczerości i wywrócą jej życie do góry nogami.
Andrzeja i Elżbietę, małżeństwo w średnim wieku, poznajemy gdy wracają z wakacji. W samolocie Andrzej zamienia się miejscami ze swoim szefem i jego młodą żoną. Elżbiecie nie podoba się brak asertywności u męża. Między małżonkami dochodzi do drobnej sprzeczki, którą przerywa spóźniony pasażer. Pojawienie się gadatliwego Austriaka sprawi, że małżonkowie nie zapomną tych wakacji do końca życia.
Krystyna, po odchowaniu dzieci, całą swoją miłość przelała na porzucone zwierzęta. Od pewnego czasu jej dom coraz bardziej przypomina zoo, co staje się powodem nieustannych scysji z dorosłym synem. Dla Miłosza najważniejszy jest święty spokój, gdy zasiada przed komputerem by podbijać galaktykę, a fauna wałęsająca się po domu mu w tym nie pomaga. Podczas kelnerowania na weselu Miłosz dostaje wiadomość, że jego kosmiczne imperium zostało zaatakowane. W akcie desperacji dzwoni do matki, by wspólnymi siłami zapobiec unicestwieniu planety, dorobku jego życia.
Ataku na Miłoszowe imperium dokonuje Amadeusz, nastolatek, którego poznajemy gdy z kolegami odpala swojego pierwszego jointa. Trawa zaczyna działać. Amadeusza powoli ogarnia niepokój i lęk przed Karmą, a na dole w salonie w najlepsze bawią się jego rodzice, Andrzej i Elżbieta.
Piękna i efektowna kobieta czeka w restauracji. To Monika, znana autorka kryminałów. Nagle podchodzi do niej najprzystojniejszy facet na sali. To Dawid. Wyglądają jak na pierwszej randce. Ona flirtuje, opowiadając dużo i entuzjastycznie, on nieśmiało milczy. Jednak kolacja nie skończy się po myśli Moniki, gdy Dawid wyłoży karty na stół.
Wiktoria przygotowała się perfekcyjnie do porodu. W końcu to jej pierwsze dziecko. Będzie zatem Doula (czyta się Dula) – przewodniczka duchowa i Chopin w uszach, nie będzie lekarza ani znieczulenia. Póki co jesteśmy na jej weselu i nikt nie może znaleźć Pana Młodego, a wody odeszły. Z odsieczą przybywa psi psycholog.