Efling będzie kontynuował swoją politykę w sprawach pracowników i osób o niskich zarobkach – tak twierdzi nowa przewodnicząca związku, która przejęła stery po dużym zamieszaniu w ostatnich tygodniach. Agnieszka Ewa Ziółkowska mówi, że nie może zajmować stanowiska w sprawie sporów, które powstały w związku, i twierdzi, że ma pełne poparcie załogi.
Popieram przede wszystkim związek zawodowy. Wszystkie spory pomiędzy załogą a poprzednim kierownictwem firmy dotyczyły metod działania wewnątrz biura. Nigdy nie było żadnych skarg dotyczących mnie lub mojego zachowania. Popieram radykalne podejście do walki o naszych członków i ich wynagrodzenia. Wspierałam Sólveig Annę i Viðara w ich walce, ale pracownicy Eflingu wiedzą, że stoję po ich stronie”.
Agnieszka mówi, że nie będzie zajmować stanowiska ani po stronie byłego kierownictwa czy pracowników Eflingu ani przeciwko nim. Szanuje poglądy wszystkich zainteresowanych. Uważa również, że wzburzone fale zaczęły się uspokajać i bez wątpienia czuje wsparcie wewnątrz związku, aby kontynuować walkę. Najważniejsi są dla niej wszyscy członkowie Eflingu i ich obsługa.
Agnieszka ma 37 lat i urodziła się w Polsce. Mieszka w tym kraju od 15 lat i mówi, że odkąd tu przyjechała, zawsze pracowała na niskopłatnych stanowiskach.
Jej ojciec mieszkał w Islandii i pół dekady temu zaprosił ją, aby przyjechała tu na wakacje.
„Kiedy zobaczyłam Islandię, po prostu pokochałam ten kraj, i zdecydowałam, że chcę tu mieszkać. Zanim się przeprowadziłam, myślałam o tym, żeby kupić mieszkanie w Polsce i na nie oszczędzać. Ale kiedy przyjechałam na Islandię, zdałam sobie sprawę, że nie chcę mieszkać w Polsce, a moim marzeniem było, aby zakorzenić się tutaj”.
Od początku swojego pobytu wynajmowała mieszkanie i to przez długi czas, ale ceny wynajmu szybko rosły… „Poczułam, że muszę kupić własny dom, gdyż zdałam sobie sprawę, że spłacanie kredytu jest dla mnie tańsze niż wynajmowanie mieszkania. O wiele taniej jednak było znaleźć nieruchomość poza Reykjavíkiem niż w mieście”.
Agnieszka mieszka teraz poza Reykjavíkiem z dwoma synami, mężem i kilkoma królikami. Pracowała jako kierowca autobusu dla Almenningsvögnar Kynnisferðir i została tam mężem zaufania w latach 2015 do 2019. W tym czasie walczyła o prawa swoich współpracowników.
Naszymi prawdziwymi przeciwnikami są ci pracodawcy, którzy oszukują ludzi i w ten sposób ich okradają. Natomiast w samym Eflingu musi panować zgoda, aby można było dalej walczyć o prawa pracownicze.
„W pewnym momencie moi przełożeni w Kynnisferðir zaczęli mi grozić. Poprosili mnie o wycofanie naszych roszczeń wobec firmy. Nie zgodziłam się i nie bałam się ich”.
Mówi, że lubiła działać jako mąż zaufania, ponieważ chciała pomagać ludziom. „Dobrze się czułam w tej roli i zrozumiałam, że w przyszłości chcę pomagać innym, pracując w tym zakresie na cały etat, a nie tylko w przerwach między przystankami” – mówi ze śmiechem.
Agnieszka była bardzo aktywnym mężem zaufania i mówi między innymi, że organizowała strajki podczas ostatnich negocjacji płacowych. Dzięki temu poznała bliżej ruch związkowy, a także pracowników Eflingu. „To doprowadziło mnie do momentu, w którym w 2019 roku zostałam wybrana zastępcą przewodniczącego związku”. Agnieszka rozpoczęła pracę w Eflingu krótko po urlopie macierzyńskim, gdyż niedawno urodziła dziecko.
To bez wątpienia było zaskoczeniem dla wielu, kiedy Sólveig Anna ogłosiła 31 października na swoim profilu na Facebooku, że zamierza zrezygnować ze stanowiska przewodniczącej Eflingu. Powodem było, jak twierdzi, wyrażenie przez pracowników braku zaufania wobec niej. Bieg wydarzeń był błyskawiczny, do dymisji podał się również dyrektor zarządzający. Ale jaki to miało wpływ na Agnieszkę?
„Zarząd wspierał decyzje Sólveig Anny, ale tylko ona sama mogła podjąć decyzję, czy chce kontynuować walkę tutaj, w Eflingu. Popieramy jej decyzję, jak już wcześniej mówiłam. Ma prawo odejść” – mówi Agnieszka, dodając, że w takich okolicznościach jest to niezwykle trudne dla wszystkich, częściowo dlatego, że nikt nie był na to przygotowany.
„Ale naszym głównym celem jest zapewnienie, że nadal świadczymy członkom Eflingu usługi, na które zasługują, i że walka w imieniu osób o niskich zarobkach jest kontynuowana. Efling jest związkiem zawodowym i musimy być silni, zjednoczeni i solidarni”.
Zapytana, jak czuje się z tym, co się stało i czy myśli, że personel był niesprawiedliwy wobec byłego kierownictwa, Agnieszka wyjaśnia, że chodzi o postępowanie tych osób. „Wierzę, że podejmiemy niezbędne kroki, aby pomyślnie rozwiązać tę kwestię. Musimy mieć pewność, że związek będzie mógł dalej pracować na rzecz swoich członków”.
Jej zdaniem każdy ma prawo do posiadania własnego zdania. „Teraz skupiam się na zapewnieniu, że to członkowie Eflingu są najważniejsi w naszej pracy. To jedyne stanowisko, jakie mogę zająć. Jest to dla mnie w tej chwili najważniejsze”.
Jak wygląda morale w biurze Eflinga po tym konflikcie? Jak ludzie czują się z teraz w związku z wykonywaną pracą?
„Oczywiście, że ludzie nie czują się dobrze, ponieważ większość pracuje tu uczciwie i wkłada wiele wysiłku w służenie naszym członkom”.
Według Agnieszki, pracownicy szukali pomocy na zewnątrz, aby spróbować rozwiązać problemy w biurze. W związku z tym zostanie przeprowadzony audyt miejsc pracy. Mówi, że przegląd tych kwestii w Eflingu zajmie trochę czasu i że nie chcą się spieszyć. „Chcemy, aby wszystko zostało zrobione we właściwy sposób”.
Znalazłaś się w bardzo nieoczekiwanej sytuacji – nagle zostajesz przewodniczącą jednego z największych związków zawodowych w Islandii. Jak się z tym czujesz?
„Na początku było bardzo trudno wziąć na siebie te wszystkie zadania, ponieważ warunki są bardzo nietypowe. Jednak jestem bardzo zadowolona, że mogę służyć członkom Eflingu, a przecież ponad połowa z 27 000 członków pochodzi z zagranicy”.
Agnieszka cieszy się, że przewodniczący Eflingu jest imigrantem i że ludzie z tej grupy mają swoich przedstawicieli.
Dużo szumu w mediach społecznościowych wzbudza temat jej znajomości języka islandzkiego. „Po pierwsze, większość obcokrajowców w Islandii pracuje na niskopłatnych stanowiskach, najczęściej wśród innych obcokrajowców, którzy również nie mówią po islandzku. Po drugie, znam islandzki, ale uważam, że bardzo ważne jest, aby uświadomić Islandczykom, że obcokrajowcy są częścią tego społeczeństwa. Musimy mieć prawo do uczestnictwa w życiu społecznym – niezależnie od tego, jak długo tu pozostajemy. Nawet jeśli nie mówimy perfekcyjnie po islandzku, zasługujemy na to, aby być uczestnikami życia społecznego”.
Sólveig Anna Jónsdóttir zrezygnowała z funkcji przewodniczącej Eflingu. Mówi, że ona i jej koledzy osiągnęli niesamowite wyniki w walce o lepsze warunki dla pracowników i osób o niskich zarobkach, ale pracownicy Eflingu nie zrozumieli tej walki.
Agnieszka mówi, że nie kontaktowała się z Sólveig Anną ani Viðarem od czasu ich rezygnacji. „Byłam bardzo zajęta moimi projektami tutaj w Eflingu i nie miałam czasu, aby kontaktować się z nimi. Nie miałam nawet czasu kontaktować się z moimi przyjaciółmi”.
Agnieszka mówi, że ma wielki szacunek dla pracy Sólveig Anny i Viðara na rzecz osób o niskich zarobkach i zagranicznych pracowników.
Czy teraz, gdy przejęłaś przewodnictwo w Eflingu, spodziewane są jakieś zmiany w polityce – szczególnie w zakresie komunikacji w urzędzie?
„Mamy zamiar uzyskać pomoc z zewnątrz, aby zbadać etykę pracy, jak powiedziałam wcześniej, i zapytać, co można naprawić. Gdzie są problemy i jak można je rozwiązać? Jeszcze jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć, czy nastąpią jakieś zmiany w metodach pracy”.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy stanowisko obejmie nowy dyrektor zarządzający. Agnieszka mówi, że sprawa będzie dyskutowana w zarządzie Eflingu i że decyzja zostanie podjęta w przyszłości. Na temat terminu nie można nic jeszcze powiedzieć.
Czy uważasz, że teraz, kiedy jesteś przewodniczącą, nastąpi zmiana kierunku walki Eflingu o wynagrodzenia? „Odpowiedź jest prosta – nie”.
Agnieszka mówi, że zostanie utrzymana radykalna polityka płacowa, o której mówiła Sólveig Anna w czasie, gdy była. „Nasi członkowie zasługują na to, aby nadal walczyć o ich prawa i my chcemy to nadal robić”.
Według niej pracownicy Eflingu są zgodni. „Wierzę więc, że możemy dalej walczyć o te same dobre wartości”.
Myślisz, że ten konflikt wewnątrz Eflingu tego nie zmieni?
„Nie wydaje mi się. Nie sądzę, aby te wydarzenia wpłynęły na sposób funkcjonowania biura, bo to jest związek zawodowy. Najważniejszym jego zadaniem jest służenie członkom. Pracownicy będą kontynuować swoją walkę i strajki, jeśli będzie to konieczne. Związek będzie stał za nimi w tej walce. Mamy taką samą politykę, jaką miała Sólveig Anna i koncentrujemy się na osobach o niskich zarobkach. Chcemy kontynuować walkę o tych ludzi”.
Agnieszka mówi, że pracownicy generalnie popierali te radykalne pomysły. „Większość zgodziłaby się, że Sólveig Anna wprowadziła kwestię zagranicznych pracowników do porządku dziennego w islandzkim społeczeństwie. W biurze również pracują osoby obcego pochodzenia”.
Agnieszka mówi, że ma takie same priorytety jak była przewodnicząca. „W tych dniach dbam o to, aby związek mógł działać w normalny sposób ze wszystkimi zadaniami, które się z tym wiążą. Skupiamy się na rozwiązywaniu problemów, które się pojawiły i upewniamy się, że nasi członkowie otrzymują usługi, których potrzebują”.
Jak myślisz, na czym należy się teraz skupić?
„Byłam członkiem Eflingu przez większość czasu, odkąd mieszkam w Islandii. Wiem, jak ważne jest, aby członkowie otrzymywali usługi, które im się należą. Postrzegam przewodnictwo jako symbol jedności wszystkich członków. Efling musi stać po ich stronie, ponieważ osoby o niskich zarobkach nie są w stanie wynająć prawnika, aby walczyć o swoje prawa. A wierzcie mi, pracodawcy czasami posuwają się za daleko. Dlatego tak ważne jest, aby utrzymać związek – to jest nasz cel” – podsumowuje.