Polscy kibice mogą kojarzyć przyszłych rywali Lecha Poznań jedynie z filmów w internecie, gdzie piłkarze wykonują zabawne celebracje po strzeleniu bramek. Mowa o Stjarnanie, który dziesięć lat temu spadł do trzeciej ligi islandzkiej, a pod sobą miał tylko jeden poziom niżej. Obecnie na Islandii system ligowy rozrósł się do pięciu klas rozgrywkowych, ale tak nisko Stjarnan już nie zaglądał. Upadek był jednak dla „Gwiazdy” potrzebny. W momencie, kiedy klub błądził po niższych ligach – obmyślano plan rozwoju tak, aby w Garðabær można było za kilka lat obejrzeć ekstraklasę. Miasto nie należy do największych na wyspie. W latach siedemdziesiątych liczyło ok. trzech tysięcy mieszkańców. Dopiero w 1976 roku otrzymało prawa miejskie. Obecnie mieszka tu ponad czternaście tysięcy ludzi, co daje w rankingu populacji miast Islandii szóste miejsce. Cieszynki z „miasta ogrodów” awansowały po jednym sezonie z powrotem do drugiej ligi. Na radykalne zmiany przyszedł czas w 2007 roku, kiedy zdecydowano się na przemianę w klubie – począwszy od kierownictwa, przez sztab szkoleniowy, aż po obiekty treningowe i sam stadion. Stjarnan w 2008 roku awansował z drugiego miejsca do islandzkiej ekstraklasy. Przez pierwsze dwa sezony skład drużyny niemal nie ulegał zmianom. Piłkarze ogrywali się walcząc z najlepszymi zespołami Islandii. Do klubu zaczęto ściągać duńskich piłkarzy, którzy mieli pomóc ekipie w rozwoju. Klub piłkarski z Garðabær nie ma żadnych sukcesów na swoim koncie, jednak jest obecnie jedną z najprężniej rozwijających się drużyn piłkarskich na Islandii. Dobre wyniki i nietypowa piłkarska popularność przełożyły się na wysoką frekwencję na stadionie Samsung völlurinn, który może pomieścić cały czas zaledwie 1400 widzów. W ubiegłych dwóch sezonach zainteresowanie meczami dwukrotnie przewyższało możliwości obiektu, więc potrzebne było instalowanie tymczasowych trybun. Stjarnan gra u siebie na sztucznym boisku, a spotkania mogą być rozgrywane po zmierzchu, gdyż stadion posiada sztuczne oświetlenie. W 2012 roku bohaterzy naszego artykułu zagrali pierwszy raz w swojej historii w finale Pucharu Islandii. Wtedy też musieli posmakować porażki – przegrywając 1:2 z KR Reykjavik. W sezonie 2013 zajęli trzecie miejsce, co dało im prawo gry w eliminacjach do Ligi Europy. Jest to ich debiut na arenie międzynarodowej. Klub nigdy wcześniej nie grał w europejskich pucharach.
Dobra sytuacja finansowa pozwala na ściągnięcie młodych i utalentowanych piłkarzy z duńskiej ekstraklasy. W Stjarnanie powstał „duński pluton”, który początkowo składał się z dwóch zawodników. Michael Praest (wychowanek Vejle BK) i Martin Rauschenberg (z Esbjerg fB) przekonali do siebie zarówno kibiców, jak i sztab szkoleniowy. Wkrótce do plutonu dołączyli kolejni Duńczycy. Był nim Niclas Vemmelund oraz Jeppe Hansen (obaj ściągnięci z Odense BK). Kilka tygodni Stjarnan pokusił się o jeszcze jednego dobrego, młodego zawodnika z tego kraju – napastnika Rolf Tofta. 21-letni wychowanek Aalborg BK, który ma już za sobą występy w Superligaen strzelił gola w swoim debiucie – w islandzkiej ekstraklasie. Rolf jest również bohaterem spotkania rewanżowego z Motherwell F.C., kiedy pokonał niemieckiego bramkarza Dana Twardzika. Drużyna z Garðabær to jednak nie tylko duński pluton. Klub może pochwalić się również islandzkimi piłkarzami. Do tych młodszych należy Aron Heiddal i Ólafur Karl Finsen, którzy występują w młodzieżowej reprezentacji Islandii. Za mentorów uchodzą zaś dwaj doświadczeni zawodnicy – Veigar Páll Gunnarsson (były piłkarz Valerenga Oslo, AS Nancy) oraz Garðar Jóhannsson (ex- FC Hansa Rostock). Jeden z najlepszych obrońców ligi islandzkiej z poprzedniego sezonu i kluczowy piłkarz formacji defensywnej z ostatnich lat w drużynie Stjarnan – wrócił kilka dni temu po pięciu miesiącach na Islandię. Jest nim Jóhann Laxdal – ulubieniec fanów z Samsung völlurinn. Jóhann rozegrał w barwach Stjarnanu w sumie 111 spotkań.
[youtube url=”http://www.youtube.com/watch?v=a_kC1XfXDWU”]
– fani Stjarnanu po meczu ligowym w 2013 roku…
„Við styðjum allir Stjörnuna þið,
getið treyst á það,
Í ár þá ætlum við að vera Íslandsmeistarar,
Oooooo! Silfurskeiðin!
Greið er leiðin!
Að bikarnum!„
Po polsku:
„My wszyscy kibicujemy Stjarnanowi,
Możesz na to liczyć,
że w tym roku idziemy po mistrzostwo…
Oooooo! Silfurskeiðin!
na prostej drodze,
do tytułu!”
Co jeszcze należy wiedzieć o Stjarnanie? Klub posiada obecnie najlepszych kibiców (grupa nosi nazwę Silfurskeiðin) na wyspie, którzy są od dwóch lat nagradzani za swój doping i postawę w meczach zarówno u siebie, jak i na wyjeździe. Po Islandii podróżują w grupie kilkudziesięciu osób. Byli już również na spotkaniach wyjazdowych Ligi Europy (ok. 40 osób w Walii i kilkunastu fanatyków w Szkocji). Na małym stadionie w Garðabær fani tworzą tzw. „młyn”, który niekiedy osiąga liczbę trzech setek. To sporo jak na możliwości kibiców z Islandii. Od czasu do czasu prezentowała jest również jakaś nieskomplikowana oprawa. Kolejnym faktem jest to, że Stjarnan ma status klubu półzawodowego, a nie amatorskiego – jak często podaje się już w polskich mediach. Obecnie siedmiu zawodników posiada zawodowe kontrakty z klubem. Reszta piłkarzy najczęściej godzi treningi z dodatkową pracą, chociaż ta nie jest już priorytetem – jak to bywało jeszcze kilka lat temu. Stjörnumenn są jednym z pięciu islandzkich klubów, które dążą do pełnej profesjonalizacji.
W kontekście meczu z Lechem Poznań drużyna z Islandii jest oczywiście słabsza. Faworytem dwumeczu jest zdecydowanie Kolejorz, jednak dla piłkarzy Mariusza Rumaka pierwsze spotkanie w Reykjaviku może okazać się sporą niespodzianką. W Garðabær bowiem główną rolę gra ogromna ambicja, a nie pieniądze. Islandczycy mają w swojej szatni bardzo wysokie morale. Piłkarze bez kompleksów podchodzą do następnego dwumeczu i trzeciej rundy eliminacyjnej nie traktują jako kolejnej przygody. Również w Pepsi-deildin „Gwiazdorzy” świetnie sobie radzą, walcząc o najwyższy cel. Stjarnan zajmuje drugie miejsce i brakuje mu dwóch punktów do lidera – FH. Drużyna nie przegrała w ekstraklasie ani jednego meczu. Pięciokrotnie remisowała i siedem razy zwyciężała. Pierwszy mecz odbędzie się 31 lipca na domowym stadionie „Gwiazdy”, a nie jak wcześniej informowano – w Reykjaviku. (akt: 17:20, 25.07.2014: Mecz z Lechem Poznań jednak w Garðabær). Obiekt ten pomieści 1000 kibiców, więc fani z Poznania mogą liczyć na ~200 wejściówek. Jest to bardzo dobra wiadomość dla fanów oraz piłkarzy Stjarnanu, którzy traktują mały stadion w Garðabær jak świątynię. Rewanżowa potyczka w Poznaniu zaplanowana jest na 7 sierpnia. Co ciekawe Stjarnan posiada swoich fanów również w … Polsce. Kilka osób z pewnością zamelduje się w Poznaniu na stadionie przy ul. Bułgarskiej. Fani islandzkiej piłki skupiają się na polskim fan-page’u „Piłkarska Islandia”.