Były premier Sigmundur Davíð Gunnlaugsson powiedział, że nie martwi się o reputację Islandii za granicą po ujawnieniu informacji o firmie jego żony.
Podczas wywiadu z rozgłośnią radiową Bylgjan, Gunnlaugsson był raczej wrogo nastawiony wobec dziennikarzy, którzy zadawali mu pytania. Z kolei reporterów, którzy rozmawiali z nim w niedzielę, oskarżył o „przygotowanie pytań w taki sposób aby wyprowadzić go z równowagi”. Powtarzał też, że nie zrobił nic niewłaściwego, nielegalnego ani niemoralnego.
W „Panama Papers” znalazły się nazwiska innych przywódców państw, w tym prezydenta Rosji Władimira Putina, prezydenta Syrii Baszara al-Assada oraz prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Jednak spośród wszystkich tych polityków, tylko były premier Islandii jest bezpośrednio związany z firmą zarejestrowaną w raju podatkowym.
Mimo, iż Gunnlaugsson jeszcze do niedawna zarzekał się, że firma jego żony działa zupełnie legalnie, a on nie ma powodów, by zrezygnować ze stanowiska, pod naciskiem społeczeństwa i posłów opozycji Gunnlaugsson podał się do dymisji. Nadal jednak pozostanie liderem partii. Na stanowisku premiera zastąpi go obecny minister rybołówstwa i rolnictwa Sigurður Ingi Jóhannsson.
Ilona Dobosz