Tylko około 400 widzów obejrzało dzisiejszy mecz finałowy Pucharu Ligi (Lengjubikarinn). Rozgrywki te nigdy nie przyciągały tłumów na stadiony Islandii, ale tak niskiej frekwencji w Garðabær na Samsung–völlurinn nie spodziewał się chyba żaden kibic. Zdecydowanie lepiej popisali się sami zawodnicy, którzy stworzyli całkiem niezłe widowisko. Walki w tym spotkaniu nie zabrakło i do końca meczu obie drużyny dążyły do dobrego rezultatu, chociaż Valur był cały czas w gorszej sytuacji. Pluć sobie w brodę z pewnością będzie Nesta Matarr Jobe z Valuru, który strzelił pierwszą bramkę w tym meczu, ale… samobójczą. Dwie minuty później Breiðablik powiększył przewagę strzelając drugą bramkę. Na trzecią bramkę nie trzeba było długo czekać, gdyż padła w 18 minucie. Valur zdołał strzelić gola przed przerwą dając sobie nikłe nadzieje na wyrównanie. W drugiej połowie spotkania obie drużyny „siadły” i przez kilkanaście minut na boisku nie działo się zbyt wiele. Iain Williamson w 72 minucie mógł przestraszyć Breiðablik strzelając kolejną bramkę, jednak drużyna z Kópavogur kontrolowała przebieg gry i do końca spotkania nie dała się wyrolować.
Breiðablik 3 – 2 Valur
1-0 Nesta Matarr Jobe (’9, samobój)
2-0 Árni Vilhjálmsson (’11)
2-1 Kolbeinn Kárason (’18)
3-1 Elfar Árni Aðalsteinsson (’32)
3-2 Iain Williamson (’72)