Brak skuteczności – tak dwoma słowami można podsumować grę piłkarzy FH, którzy przegrali w pierwszym dwumeczu 4 rundy el. Ligi Europy z belgijskim Genk 0:2. Pierwsza połowa meczu była kontrolowana przez gości. Tuż przed przerwą po dośrodkowaniu Buffela z prawej strony boiska, Jelle Vossen wpakował piłkę głową do bramki. Po przerwie obraz gry zmienił się na korzyść FH Hafnarfjörður. W 56 minucie niemal stuprocentową okazję do strzelenia bramki zmarnował Björn Daníel Sverrisson, który nieczysto trafił w piłkę. Potem nastąpiło jeszcze kilka groźnych akcji, ale nic z nich nie wynikło. Sverrisson dostał swoją drugą szansę w 61 minucie, jednak strzelił prosto w węgierskiego bramkarza – Laszlö Kötelesa. Pod koniec meczu po dużym zamieszaniu w polu karnym FH piłkę do własnej bramki skierował Sam Tillen. Dwie minuty przed końcowym gwizdkiem rzutu karnego nie wykorzystał pechowy Björn Daníel Sverrisson. FH Hafnarfjörður traci u siebie dwie bramki i tym samym zamazuje ewentualne szanse na awans do fazy grupowej Ligi Europy. Być może gdyby padł wyrównujący gol w 56 minucie – losy meczu potoczyłyby się inaczej. Gospodarze tym razem zupełnie nie dorównali przeciwnikom i porażka jest niestety w pełni zasłużona.
FH 0 – 2 Genk
0-1 Jelle Vossen (’44)
0-2 Sam Tillen (’79, samobój)
0-2 Björn Daníel Sverrisson (’88, niewykorzystany rzut karny)