„Jak tak dalej pójdzie, to skończy się to erupcją. Nie teraz, raczej za kilka miesięcy lub lat. Prawdopodobnie przed erupcją będzie więcej trzęsień ziemi i aktywności” – mówi Ármann Höskuldsson, wulkanolog z Instytutu Nauk o Ziemi Uniwersytetu Islandzkiego.
Zespół geologów udał się z misją monitorowania jeziora Öskjuvatn na pokładzie samolotu obserwacyjnego Straży Przybrzeżnej – TF-SIF.
Samolot jest wyposażony w kamerę termowizyjną, która wykonuje zdjęcia. Höskuldsson zakłada, że ich przetwarzanie zostanie zakończone do weekendu.
Do wody wrzucono trzy specjalne termometry. „Jeden z nich znajdzie się na 20 metrach, drugi na 5 lub 10 metrach, a trzeci na powierzchni. Przez jakiś czas będą pływać w jeziorze” – mówi Höskuldsson, zaznaczając, że wyników można się spodziewać dopiero za kilka dni.
Ponad połowa lodu, który pokrywał Öskjuvatn, obecnie uległa stopieniu. Pozostała część jeziora pokryta jest krą.
Podobne zdarzenie miało miejsce w 2012 roku, kiedy to lód na jeziorze zaczął topnieć w lutym. Jezioro tuż przed WIelkanocą było niemal wolne od lodu.
W przeciwieństwie do tego, co dzieje się teraz, w preludium do roztopów w 2012 roku nie zarejestrowano podnoszenia się gruntu. Ponadto lód topi się teraz znacznie szybciej niż podczas wydarzeń sprzed 11 lat. Wówczas pojawiły się bezśnieżne obszary na wschód i południe od pola lawy Bátshraun.
„Te obszary, na których teraz nie ma śniegu, w zeszłym roku były zaśnieżone. To oznacza, że temperatura powierzchni gruntu też się podnosi” – mówi Höskuldsson.
Ostatnia erupcja w Askji miała miejsce w 1961 roku, była to erupcja lawowa. W latach 20. ubiegłego wieku miało miejsce kilka mniejszych erupcji, ale największa z nich w najnowszej historii wystąpiła w 1875 roku, kiedy to doszło do niszczycielskiej eksplozji freatycznej z opadami popiołu w całym regionie wschodnich fiordów, a popiół rozprzestrzenił się na część Skandynawii, Niemiec i Polski.
Więcej o Askji można przeczytać w artykule „A jak Askja” z cyklu Wulkaniczny alfabet.