Jeszcze przedwczoraj w miejscu erupcji w Meradalur widoczna była płynąca lawa, mimo że nie wykrywa się już żadnych wstrząsów. Może to być lawa, która pochodzi z czasu przed wyciszeniem aktywności. Obecnie nie wykrywa się żadnych wstrząsów harmonicznych, a przecież zarówno w przypadku tej erupcji, jak i tej z zeszłego roku, wstrząsy były silnym wyznacznikiem aktywności wulkanu.
Fotograf Arnúlfur i pilot drona Svanur Gabriele byli w miejscu erupcji i zrobili zdjęcia płynącej lawy na południe od głównego krateru. Svanur Gabriele powiedział dla mbl.is, że byli tam wcześniej i wtedy nie widzieli żadnych oznak aktywności lub gorącej lawy, ale zobaczyli ją w nocy.
Lovísa Mjöll Guðmundsdóttir, specjalistka od klęsk żywiołowych z Instytutu Meteorologii mówi, że to normalne, że widać płynącą lawę po spadku aktywności w wulkanie. W zeszłym roku w podobny sposób wygasła erupcja w Fagradalsfjall.
W obecnej sytuacji naukowcy obserwują kamery internetowe, detektory wstrząsów i inne urządzenia używane do monitorowania aktywności sejsmicznej na półwyspie Reykjanes.
Svanur Gabriele chodził na miejsce erupcji prawie codziennie od momentu jej rozpoczęcia i mówi, że jest mu trochę żal, że wulkan wygasa, ponieważ miał już kilka projektów z nim związanych.
Naukowcy z Instytutu Meteorologii jeszcze nie ogłaszają końca erupcji w Meradalur, ponieważ przed ogłoszeniem tego faktu musi nie być żadnej aktywności przez co najmniej kilka dni lub nawet tygodni. Zdarzały się już przypadki, że erupcje zamierały na kilka dni, a następnie rozpoczynały się ponownie.