Efling chce opuścić SGS

Dodane przez: Monika Szewczuk Czas czytania: 2 min.
Vilhjálmur Birgisson / fot. skessuhorn.is

Prezes SGS mówi, że zamiar wystąpienia Eflingu z federacji w pewnym stopniu go zaskakuje, ale nie uważa tego za wyrok śmierci dla SGS. Wraz z rezygnacją Efling utraci także członkostwo w ASÍ. Niestety, wydaje się, że niesnaski wewnątrz ruchu nie mają końca.

Wczoraj wieczorem poinformowano, że rada powiernicza i zarząd Eflingu uzgodniły, że w najbliższym czasie zwołają zebranie członków, na którym omówiona zostanie przyszłość związku zawodowego i ewentualna rezygnacja z członkostwa w SGS.

- REKLAMA -
Ad image

„Biorąc pod uwagę retorykę, której ostatnio używa kierownictwo Eflingu, nie dziwi mnie to, ale jednak zdumiewa, że ludzie, którzy mówią o znaczeniu solidarności, wiary w to, że ruch jest silniejszy, gdy działa razem, odstępują od swoich przekonań” – mówi Vilhjálmur.

Nie komentuje jednak tej decyzji, gdyż jej podjęcie leży w gestii kierownictwa Eflingu, ale na zebraniu członków sprawa musiałaby zostać poddana pod głosowanie ogólne, w którym ostateczną decyzję podjąłby każdy członek Eflingu z osobna. Gdyby ta droga została obrana, miałoby to daleko idące konsekwencje.

„Automatycznie opuszczą oni także ASÍ, ponieważ członkostwo przychodzi przez SGS. Będą się jednak mogli ubiegać się o członkostwo w ASÍ poprzez członkostwo bezpośrednie” – mówi Vilhjálmur.

Stowarzyszenie branżowe jest zdecydowanie największym stowarzyszeniem członkowskim ASÍ – liczy od 72 do 76 tysięcy członków. Wśród nich członkowie Eflingu stanowią większość, czyli około 44%.

„Jeśli Efling odejdzie, pozostanie około 43 tys. osób z pozostałych związków, które stanowią 56 procent [w SGS]” – podsumowuje Vilhjálmur.

Vilhjálmur nie rozmawiał z Sólveig Anną Jónsdóttir, przewodniczącą Eflingu, od czasu ostatniej rundy negocjacji płacowych.

W islandzkim ruchu związkowym wiele się działo i wydaje mi się, że niestety nie ma końca wewnętrznym sporom, co wcale nie jest korzystne dla naszych członków” – mówi Vilhjálmur. „Możemy się nie zgadzać w wielu sprawach, ale w takich sporach obowiązuje demokratyczne podejście. Nie ma nic złego w tym, że poszczególne związki korzystają ze swojej siły przetargowej, z tym, że trzeba z szacunkiem podchodzić do cudzych porozumień czy sposobu prowadzenia spraw” – dodaje.

Na podstawie artykułu Vísir / visir.is
Udostępnij ten artykuł