Coraz mniejsza różnorodność fauny i flory w słynnym islandzkim jeziorze Mývatn bardzo zaniepokoiła lokalnych rybaków.
Organizacja rybacka Laxár og Krákár jak co roku spotkała się w Laxárdalur, aby porozmawiać o sytuacji jeziora Mývatn. Niestety, prognozy są nie najlepsze i nic nie wskazuje na to, aby miały się odmienić.
Jak informuje Kjarninn, po raz czwarty z rzędu jezioro Mývatn znalazło się na czerwonej liście Islandzkiej Agencji Środowiskowej. Bragi Finnbogason, prezes stowarzyszenia Laxár og Krákár, wyraził swoje zaniepokojenie.
– Zupełnie zniknęła gałęzatka kulista, która występuje w niewielu miejscach na Ziemi. Dno jeziora Mývatn to obecnie podwodna pustynia – uważa Finnbogason.
Pstrąg rzeczny jest obecnie na granicy wymarcia. Rekordowo zmniejszyła się także populacja ciernika. Latem zeszłego roku zauważono zaledwie 319 ryb tego gatunku – dla porównania, przez poprzednie 25 lat łapano od 3 000 do 14 000 cierników.
Co więcej, zanieczyszczenie sinicami przekroczyło dopuszczalne normy, wyznaczone przez WHO.
Nie wiadomo jeszcze, co ma tak niszczący wpływ na lokalną faunę i florę. Podejrzewa się jednak, iż ta sytuacja ma związek z rosnącą liczbą odwiedzających.
Ilona Dobosz