Ólöf Helga Adolfsdóttir, sekretarz Eflingu, nie zgadza się z decyzją przewodniczącej o zakończeniu negocjacji nad nowym układem zbiorowym i rozpoczęciu przygotowań do ogłoszenia strajku.
Pomimo że powinna zasiadać w komisji negocjacyjnej, zgodnie z przepisami Eflingu jako sekretarz zarządu, Ólöf nie została dopuszczona do uczestniczenia w posiedzeniach ani do udziału w pracach komisji. Mówi, że ci, którzy nie zgadzają się z Sólveig Anną Jónsdóttir, nie mają prawa głosu.
„Nie zgadzam się z tym rozwiązaniem. Uważam, że w tym momencie ważne jest, aby rozpocząć pracę nad kolejną umową zbiorową, która będzie długoterminowa i w której zostaną poruszone szersze zagadnienia. Teraz mówimy tylko o liście płac. Chociaż zawsze chciałoby się większych podwyżek, to tym razem nie widzę w tym sensu” – mówi Ólöf w rozmowie z mbl.is.
„Dla mnie osobiście podwyżka pensji o 42 tys. ISK byłaby znakomitym rozwiązaniem. Jest to średnia podwyżka pensji, jaką zobaczyliby członkowie Eflingu. Dodatkowo mówimy o zmianach w tabeli płac. Do tego dochodzi dodatek zmianowy, nadgodziny i inne” – dodaje.
Ólöf uważa, że nawet jeśli akcja strajkowa zostanie podjęta, trudno będzie osiągnąć porozumienie, które zrekompensuje to, co stracą członkowie Eflingu, gdy nie uzyskają już wyrównania za okres od 1 listopada, które otrzymali członkowie innych związków.
Warto zatem skalkulować sobie ewentualne zyski i straty.
Halldór Benjamín Þorbergsson, szef SA, potwierdził, że ta oferta dla członków Eflingu jest już poza możliwościami realizacji.
„Myślę, że bardzo trudno będzie zaplanować osiągnięcie tych trzymiesięcznych wzrostów płac w okresie dwunastu miesięcy. Musiałby nastąpić bardzo duży wzrost płac. Dlatego uważam, że nie osiągniemy więcej. Na dodatek wynagrodzenia za okres strajków wypłacane są z funduszy Eflingu, więc byłoby to dużym obciążeniem, co mnie martwi” – wyjaśnia Ólöf.
Sólveig zapytana, czy uważa, że ma wystarczające poparcie, aby podjąć akcję strajkową, twierdzi, że trudno to przewidzieć.
„Członkowie muszą po prostu zagłosować, czy będzie to cały związek, czy tylko pewna grupa pracowników. Ważne jest, żeby pracownicy mający takie prawo, zagłosowali w sprawie strajku, bo tak naprawdę to od nich wszystko zależy” – mówi Ólöf.
Sólveig po zakończeniu rozmów powiedziała mediom, że komisja negocjacyjna była jednomyślna przy podejmowaniu decyzji. Jednomyślność tak, ale bez uwzględnienia Ólöf, która mając inne zdanie, została wykluczona z obrad.
Halldór Benjamín Þorbergsson, dyrektor wykonawczy Konfederacji Związków Zawodowych (SA), mówi, że jest rozczarowany tym, że Efling zakończył negocjacje płacowe i rozpoczyna przygotowania do strajku. To irracjonalna decyzja Sólveig Anny Jónsdóttir, ale Halldór przypuszcza, że od początku celem przewodniczącej było podjęcie strajku.
Uważa on, że Efling staje się odizolowaną wyspą. Nie wierzy, że pracownicy należący do Eflingu chcą strajkować i tym samym stracić wsteczne ustalenia z układów zbiorowych obowiązujące od 1 listopada.
„Nie było powodu, aby zrywać rozmowy. Od pierwszej minuty mówiliśmy bardzo wyraźnie o tym, że zawarliśmy już układ zbiorowy dotyczący 80 tysięcy osób w całym kraju. Powinien on być podstawą układów zbiorowych ze wszystkimi naszymi partnerami, w tym z Eflingiem” – mówi Halldór w wywiadzie dla mbl.is po tym, jak zakończono negocjacje.
„Naszym celem nadal są negocjacje z Eflingiem, a podczas spotkań wykazujemy się elastycznością, aby porozumienie odpowiadało wszystkim. Nie mogliśmy jednak wykroczyć poza ustalenia, które zostały nakreślone w umowie z SGS”.
Halldór mówi, że z pewnym przybliżeniem oferta, którą Efling złożył SA jest prawie dwukrotnie wyższa od wynegocjowanej z innymi związkami.
„Kwoty te są nieosiągalne i nigdy nie staną się podstawą do porozumienia. Stracilibyśmy zaufanie naszych partnerów biznesowych, gdybyśmy przyjęli tę ofertę”.
„Nie możemy zgodzić się na żądania Eflingu, aby podzielić Islandczyków ze względu na miejsce zamieszkania, i wyższe płace przyznać członkom Eflingu w Reykjavíku, a w rzeczywistości także w Þorlákshöfn, Hveragerði i Grafninghreppi. Powiedzieliśmy, że nie przekroczymy tej linii – nazwałem to obrzydliwym żądaniem” – mówi Halldór.
W kontrofercie Eflingu, która wygasła dziś w południe, znalazło się żądanie specjalnego statusu tego związku zawodowego, m.in. ze względu na wyższe koszty utrzymania w rejonie stolicy.
Na podstawie przebiegu negocjacji i po wysłuchaniu wywiadów z Sólveig Halldór wyciąga wniosek, że od początku jej celem było doprowadzenie do strajku. Zdziwiło go również, że spora część komitetu negocjacyjnego nie podlega pod układ zbiorowy rynku prywatnego, który jest przedmiotem dyskusji.
„Chciałbym jeszcze zaznaczyć, że część komitetu negocjacyjnego, który podejmuje tę fatalną decyzję dla około 20 tysięcy członków Eflingu pracujących w sektorze prywatnym, nie pracuje nawet w ramach układu zbiorowego Konfederacji pracodawców (SA), i jest zatrudniona w instytucjach państwowych. Jeżeli większość członków z Eflingu chce pójść drogą, o której decyduje Sólveig Anna, czyli zacząć przygotowywać się do strajków, to będzie ich wola” – mówi Halldór, dodając, że jego zdaniem lepiej byłoby, gdyby Efling zapytał pracowników rynku prywatnego o opinię na temat umowy SA z SGS, która otrzymała ok. 90 procent głosów członków w związkach, które poddały ją pod głosowanie.
„Moja opinia jest taka, że większość członków Eflingu nie jest gotowa do zrezygnowania układu zbiorowego zapewniającego wsteczne wypłaty od 1 listopada. Wypłaty te nieuchronnie przepadną, gdy Efling zerwie negocjacje i przygotuje się do strajków. Jest wiele spraw do rozważenia, zarówno wynikających ze spotkań z Eflingiem, jak i z mandatu komisji negocjacyjnej”.
Warto sprawdzić, co można zyskać, a co stracić, głosując za strajkami – w poniższej tabeli rozpisano przykład dotyczący kierowcy:
Z powyższego wynika, że kierowca z 5-letnim stażem i 40 nadgodzinami w ciągu miesiąca straci 3-miesięczne wsteczne wynagrodzenie o łącznej wysokości około 220 tys. ISK. A ile uzyska po ewentualnych strajkach?
Pytamy więc jeszcze raz, czy nie będzie możliwości, że Efling uzyska umowę zbiorową z mocą wsteczną od 1 listopada?
„Niestety nie będzie, ponieważ oferta obowiązywała na zasadzie, że ten układ zbiorowy zastępuje poprzedni. Jesteśmy już w nowym roku, niepisana zasada Konfederacji Pracodawców jest taka, że oferta wsteczna wygasła – taki jest koszt ogłoszenia działań”.
Halldór spodziewa się, że SA otrzyma od Eflingu informację zwrotną dotyczącą kroków, jakie planują podjąć i w jakim terminie to zrobią.
„Konfederacja Pracodawców skorzysta z symetrii w ustawodawstwie dotyczącym prawa pracy i kompleksowo oceni, jakie działania można podjąć, aby nie zawieść zaufania 80 000 osób, które już zaakceptowały te układy zbiorowe. Z drugiej strony musimy zabezpieczyć interesy naszych klientów, którymi są firmy w kraju”.
„Efling staje się swego rodzaju samotną wyspą – jest w sporze z rządem, z sądem pracy, z własnymi pracownikami, z byłymi mężami zaufania z własnego miejsca pracy i oczywiście z Konfederacją Pracodawców, a teraz także z rządowym negocjatorem” – mówi Halldór.
Czy ktoś tak naprawdę wie, o co w tym wszystkim chodzi?