Jak poinformował RÚV, zdecydowana większość położnych zatrudnionych w islandzkim Narodowym Szpitalu Uniwersyteckim nie będzie pracować w nadgodzinach. Położne protestują w ten sposób przeciwko warunkom płacy i pracy, w obliczu których stoi ten zawód. Będą kontynuować protest do czasu osiągnięcia odpowiedniej umowy zbiorowej. Trwające od wielu miesięcy negocjacje w sprawie umów między Islandzkim Stowarzyszeniem Położnych a rządem utknęły w martwym punkcie.
Położna Guðrun Gunnlaugsdóttir powiedziała, że w Narodowym Szpitalu Uniwersyteckim pracuje od 100 do 120 położnych, które przyjmują około 3000 porodów rocznie – więcej niż jakimkolwiek innym szpitalu na Islandii. Ponadto wszystkie ciężarne, których ciąże są zagrożone, są z całego w kraju kierowane do tego właśnie szpitala.
W oświadczeniu położnych czytamy, że o ile uznają tę decyzję, to może ona zmniejszyć bezpieczeństwo kobiet w ciąży i ich dzieci, i obciążają odpowiedzialnością za ten stan rzeczy rząd.
Kolejne negocjacje między Islandzkim Stowarzyszeniem Położnych a rządem odbędą się 7 maja.
Grupa GMT/Monika Szewczuk