Obecna sytuacja w gospodarce jest pod wieloma względami pożądana i nie możemy jej stracić. Kwestie gospodarcze muszą zatem znaleźć się w centrum jesiennej kampanii wyborczej. Tak twierdzi w rozmowie z dziennikiem Morgunblaðið Halldór Benjamín Þorbergsson, dyrektor generalny Konfederacji Islandzkich Pracodawców.
Przedstawiciele Konfederacji odwiedzali ostatnio pracodawców w całym kraju i badali sytuację. „Większość firm nabrała mocnego wiatru w żagle i wydaje się, że szybko przechodzą od całkowitego przestoju do normalnego stanu” – mówi Halldór. W wielu miejscach realizowane są duże inwestycje i projekty budowlane. Gminy ciężko pracują nad poprawą infrastruktury i otoczenia. W turystyce dużo się dzieje, to samo można powiedzieć o rybołówstwie. W obecnym boomie w wielu miejscach brakowało ludzi do pracy.
„Ostatnio słyszeliśmy od menedżerów firm w branżach takich jak rybołówstwo, handel i usługi oraz turystyka, że pomimo dużego bezrobocia trudno jest pozyskać ludzi do pracy, a to jest nie do przyjęcia. Islandzki sposób myślenia polega na tym, że powinniśmy podjąć pracę, która jest oferowana w danym momencie. Jeśli ta filozofia ulegnie zmianie, wtedy kwestia ta wymaga dyskusji, nie tylko w środowisku biznesowym, ruchu związkowym i polityce, ale przy kuchennym stole we wszystkich domach w kraju” – mówi Halldór.