Członkini parlamentu z ramienia Partii Postępu uważa, że rozmowy akcesyjne pomiędzy Islandią a Unią Europejską powinny być formalnie zakończone, i nie widzi potrzeby rozpisywania referendum w tej sprawie. Swoje wątpliwości, Vigdis Hauksdóttir, wyraziła w minionym tygodniu na łamach Fréttablaðið.
– W obecnej sytuacji wycofanie wniosku jest najprostszym rozwiązaniem, ponieważ został on złożony z niewłaściwych powodów – powiedziała Hauksdóttir. – Jesteśmy w momencie, w którym zerwanie rozmów jest najbardziej naturalnym ruchem i jako przewodnicząca Heimssýn [politycznej organizacji, która jest przeciwko przystąpieniu Islandii do Unii Europejskiej – przyp. red.] zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby sprawy poszły właśnie w tym kierunku.
– Postanowiliśmy zrobić sobie przerwę od tych dyskusji – powiedział ostatnio CNBC premier Sigmundur David Gunnlaugsson.
Jakiekolwiek są życzenia polityków, z ostatniego sondażu Gallupa, przeprowadzonego w sierpniu, wynika, że większość Islandczyków jest za zakończeniem negocjacji z Unią Europejską oraz popiera rozpisanie referendum w sprawie rozpoczęcia rozmów od podstaw. Mimo tego, zdecydowanie większość Islandczyków, jest przeciwko wejściu do Unii Europejskiej w ogóle.
Odmiennego zdania jest była członkini parlamentu Partii Niepodległości, Þorgerður Katrin Gunnarsdóttir, według której wstrzymywanie rozmów akcesyjnych było pomyłką.
– Popieram działania Partii Niepodległości, przewodniczącego Bjarni Benediktson i premiera, chociaż zrobili ogromny błąd, zatrzymując rozmowy akcesyjne z Unią Europejską – powiedziała w wywiadzie dla Fréttablaðið. – To było niemądre i przeciwko interesom Islandii.