Wszystko wskazuje na to, że nie doszło do rozprzestrzenienia się wirusa odry, który został wykryty zeszłym tygodniu w Reykjaviku. Był to pierwszy przypadek wirusa na terenie Islandii od roku 1996 ( pisaliśmy o tym TUTAJ ). Jako że zarażone dziecko zostało położone do szpitala dziecięcego, istniało ryzyko, że inne, niezaszczepione dzieci przebywające na tym samym oddziale również zostaną zarażone, pisze mbl.is.
„Teraz trzymamy kciuki za to, aby nie wykryto więcej przypadków,“ mówi epidemiolog Haraldur Briem, dodając: „Nawet jeżeli doszłoby do kolejnych zakażeń, to moim zdaniem nie dojdzie do dużego rozprzestrzenienia się wirusa.“
Zdaniem Haraldura szczepienia zaliczają się do jednych z ważniejszych zabiegów zdrowotnych.
„Na zaszczepione już dzieci mówię „strażnicy ziemi“, bo zapobiegają one rozprzestrzenianiu się chorób w kraju. Każdy, kto został zaszczepiony, jest pewnego rodzaju strażnikiem.“ dodał Haraldur.
13 miesięczne dziecko, u którego wykryto odrę, nie było zaszczepione – szczepienie na wirusa podawane jest dopiero w wieku 18 miesięcy. Do zakażenia doszło poza granicami kraju, a objawy pojawiły się dopiero po powrocie na wyspę. Okres inkubacji to zwykle 10-12 dni – najbliższa rodzina dziecka, rodzeństwo oraz rodzice, są zaszczepieni wiec nie groziło im zakażenie.
Zwiększona ilość wyjazdów zagranicznych oraz przesiedlenia międzykontynentalne znacznie zwiększają ryzyko zakażeń. „Najbardziej martwimy się o osoby starsze, które nie są zaszczepione. Przed podróżą każdy powinien pamiętać o szczepionkach,“ mówi Haraldur.
Ostatnia epidemia odry na Islandii wybuchła w roku 1977, rok po tym jak rozpoczęto szczepienia. W Europie natomiast słyszy się o coraz to większej ilości takich przypadków.
„Te informacje sugerują, że coś jest nie tak z podawanymi szczepionkami. Sęk tkwi natomiast w tym, że w wielu krajach znajdują się dość duże grupy osób, która są niezaszczepione – np. osoby pochodzenia Romskiego oraz pewne grupy religijne w Holandii. Wśród nich zdarzają się wybuchy odry oraz paraliżu dziecięcego co zarazem zwiększa ryzyko większych grupowych zarażeń tymi chorobami,“ mówi Haraldur.
Ostatnimi czasy słychać coraz to głośniejsze glosy na temat szkodliwości szczepień.
Zapytany, czy wpływa to na szczepienia noworodków Haraldur mówi: „Ludzie zdają sobie sprawę z wagi szczepień – oczywiście mamy tu grupę osób, która ich nie uznaje, ale na szczęście ta grupa jest mała.“
Obecnie szacuje się, że szczepieniom poddawane jest 90-95% wszystkich noworodków. Co z pozostałymi 5%? To np. przypadki gdzie rodzice szczepią dzieci w wieku 3 oraz 6 miesięcy, ale odpuszczają już 12 miesięczne szczepienia. „Wszystkie informacje na temat szczepień widnieją natomiast w rejestrze, co umożliwia nam dotarcie do tych rodzin“ mówi Haraldur.