Karl Sigurbjörnsson, biskup narodowego kościoła Islandii, wezwał do przedterminowych wyborów na nowego biskupa, w których on sam nie będzie już kandydatem.
Obecny biskup od przynajmniej roku zmaga się ze sprawami dotyczącymi molestowania seksualnego kilku kobiet, w tym własnej córki, którego winowajcą był poprzedni biskup Ólafur Skúlasson. Sigurbjörnsson jest winny ukrycia dowodów popełnianych przestępstw na tle seksualnym z czasów, kiedy on sam był jeszcze księdzem.
W powodu nacisków z wewnątrz, jak i zewnątrz kościoła, domagającymi się ustąpienia biskupa Sigurbjörnssona ze stanowiska ogłosił on w zeszła sobotę, że wybory na nowego biskupa odbędą się sześć miesięcy wcześniej niż to zakłada plan elekcyjny. Wybory odbędą się zatem latem przyszłego roku. Jest też oczywiste, że zamieszany w sprawę biskupa Skúlassona, Karl Sigurbjörnsson, nie będzie już kandydował.
Prawo do kandydowania na urząd biskupa mają wszyscy księża i teologowie i jedynie inni księża, teologowie oraz przedstawiciele kościoła mogą ich poprzeć oddając jeden głos na jednego kandydata.
„Praca pod naciskiem jest bardzo trudna, szczególnie że nie dotyczy jedynie sprawy molestowania seksualnego, ale także konieczności mojej rezygnacji ze stanowiska” – przyznaje biskup Sigurbjörnsson. Podkreśla również, że obecne decyzja nie spowodują jego ostatecznej rezygnacji z pracy na rzecz kościoła oraz, że nie może doczekać się wyjaśnienia wszystkich spraw a co za tym idzie rozpoczęcia pracy nad nowymi projektami.