Upadek tanich linii lotniczych Play nie będzie miał dużego wpływu na działalność Icelandair – ocenia prezes tego przewoźnika Bogi Nils Bogason. Jak wyjaśnia, Play już wcześniej mocno ograniczyło swój rozkład lotów, zanim ogłosiło bankructwo.
„Gdy spojrzymy na harmonogram lotów Play sprzed upadku firmy, na przykład na listopad, to była już tylko czwartą co do wielkości linią obsługującą loty do Keflavíku. Przyszłoroczny rozkład na lato był już znacznie ograniczony, nawet bardziej niż tegoroczny” – powiedział Bogi Nils Bogason, dyrektor generalny Icelandair, w wiadomościach telewizyjnych.
Według niego skutki bankructwa Play dla islandzkiego rynku lotniczego będą ograniczone. „Wpływ byłby o wiele większy, gdyby wydarzyło się to rok albo dwa lata temu, gdy dziesięć samolotów Play regularnie latało na trasach do i z Islandii”.
Rząd zwrócił się do Icelandair z prośbą o pomoc w sprowadzeniu podróżnych, którzy utknęli za granicą. W odpowiedzi Icelandair dodał jeden dodatkowy lot do Kopenhagi.
Bogason przyznał, że trwają rozmowy o uruchomieniu kolejnych połączeń, aby umożliwić turystom powrót do domów i kontynuację podróży. Podkreślił jednak, że to zadanie jest trudne. „Bankructwo zostało ogłoszone niespodziewanie, a nasze najbliższe rejsy są w większości niemal całkowicie wyprzedane. Wolnych miejsc jest bardzo niewiele”.
Jak zaznaczył, siatka połączeń Icelandair jest planowana z dużym wyprzedzeniem, dlatego linia ma niewielkie pole manewru, aby w krótkim czasie reagować na nagłe sytuacje.
W związku z upadkiem Play już ponad 50 osób zostało zwolnionych z firmy Airport Associates, obsługującej linie lotnicze na lotnisku Keflavík. Linie Play to był jednym z największych klientów Airport Associates.
„Nie spodziewałam się, że będzie to aż tyle osób. Przy czym duża część usług Airport Associates dotyczyła linii Play, więc bankructwo tej firmy musiało wpłynąć na sporą część pracowników” – powiedziała Guðbjörg Kristmundsdóttir, przewodnicząca związków Verkalýðsfélag Keflavíkur, do których należy większość zwolnionych pracowników.




